1. Przyjaciele z dzieciństwa


    Data: 27.08.2024, Autor: junior69

    Byli już prawie na miejscu. Wjeżdżali właśnie do kotliny i ich oczom ukazywał się krajobraz, którego nie widziała od roku. Ośnieżone szczyty gór z migającymi światełkami maleńkimi jak świetliki wyłaniały się zza gęstych drzew w miarę jak wjeżdżali na szczyt. Już prawie zapomniała jak to jest kochać góry. Tu się wychowała, tu spędzała swoje dzieciństwo.
    
    Konrad nie sprawiał wrażenia jakby te widoki robiły na nim jakiekolwiek wrażenie, choć może to, dlatego, że był skupiony na prowadzeniu samochodu. W tym roku święta Bożego Narodzenia zapowiadały się wyjątkowo śnieżne. Jechali w milczeniu, z radia puszczano świąteczne piosenki, które wprawiały ją w przyjemny nastrój pomimo ciężkiej atmosfery między nimi. Tuż przed wyjazdem posprzeczali się dosyć ostro i jeszcze nie umieli się pogodzić.
    
    Miała nadzieję, że świąteczna atmosfera i kilka dni spędzonych u rodziców naprawią atmosferę między nimi. Obiecała pomóc rodzicom w sklepie, bo okres Świąt Bożego Narodzenia zawsze był bardzo pracowity. Po cichu liczyła też na to, że będą w stanie troszkę od siebie odpocząć i na nowo znajdą wspólny język.
    
    Sprawdziła jeszcze raz czy zamknęła sklep i skierowała się w stronę parkingu. Było ciemno, a ona oczywiście musiała znaleźć jeszcze kluczyki od samochodu w torebce. Wielkie płatki śniegu spadały leniwie z nieba a ona zagryzła zęby ze złości na siebie, że nie zrobiła tego jak jeszcze była w pracy. Spróbowała zaglądnąć do swojej torby, kiedy usłyszała przed sobą znajomy głos.
    
    - Magda? – ...
    ... Momentalnie popatrzyła przed siebie na dźwięk swojego imienia. Przed nią stał mężczyzna w grubej puchowej kurtce i czapce naciągniętej prawie na same oczy.
    
    - Mati?
    
    - Ha, czyli jednak poznajesz jeszcze starych znajomych? – Wyszczerzył białe zęby w szerokim uśmiechu.
    
    - O mój boże jak dawno Cię nie widziałam! – Bez zastanowienia wyciągnęła ramiona żeby go uściskać. Poczuła zapach jego perfum, pachniał wspaniale. Faktycznie nie widzieli się kilka ładnych lat, dokładnie pamiętała ich ostatnie spotkanie. Były wakacje, ostatnie, kiedy pracowała u swojego ojca. Przyszedł do niej i po chwili luźnej rozmowy zapytał się czy z kimś się spotyka, odpowiedziała wtedy szczerze, że tak i to od roku. Nie zapomni smutnego "acha”, które wtedy z siebie wydał. Od zawsze była między nimi chemia, on starszy o trzy lata bardzo jej imponował. Spędzali ze sobą dużo czasu, bo razem uczęszczali do tego samej szkoły i klubu sportowego. Zimy na stoku a wakacje na obozach, wiele ich łączyło w tamtym czasie, dorastali razem i obserwowali się jak dojrzewają. Próbowali się zacząć spotykać, kiedy on był w klasie maturalnej, ale byli zbyt nieśmiali i gdzieś wszystko zanikło.
    
    - Opowiadaj, co tam u ciebie? Świetnie wyglądasz. Słyszałem, że się zaręczyłaś? Moje gratulacje! Kiedy ślub? – Mówił dużo i szybko, jak to on, kiedy się denerwował. Czyżby znała go aż tak dobrze? Uśmiechnęła się na tę myśl.
    
    - Spieszysz się gdzieś? Może masz ochotę na gorącą kawę i chwile pogawędki? – Zaproponowała. Faktycznie ...
«1234...7»