Kogut
Data: 30.08.2024,
Kategorie:
studenci,
impreza,
Autor: BaPe
... tak... Wielki. Megasztywny... I nieubłagany w zdobywaniu jej ciała. Bierze, co mu się należy!!! To jest jak lot międzygalaktyczny!!! Teraz... tak delikatnie - skąd w takiej wielkiej fujarze tyle delikatności - jakby grał na skrzypcach, czy harfie... A teraz uderzył w kotły!!! O KURWA!!!! Aaaaa... Natalia zapomniała o jutrzejszym kolokwium... Była teraz tak biologiczna i pełna nieugaszonego pożądania... Jej usta pełne tłumionego krzyku..., który co chwila eksplodował... jak ten kogut tego dokonał???
Dotarli właśnie do nieskończoności i leżeli przytuleni, bez ruchu... Było ciepło i spokojnie. Delikatnie całował jej usta... Długo i delikatnie... Było super, mała - powiedział... To były jego pierwsze słowa!!! Całował nadal... Sama nie wie dlaczego odwzajemniła pocałunek - odruch taki chyba... Kornel przesunął jej ręce nad głowę... Rozsunął kolanami jej uda. Leżał między nimi i całował jej szyję... Przeniosła dłonie na jego ramiona. Były twarde i umięśnione. Mogła teraz zdjąć opaskę z oczu, ale nie miała odwagi i śmiałości spojrzeć na niego... Z jednej strony była ciekawa, jego wyglądu, jego oczu i uśmiechu, ale... Nie pozostawił jej czasu na rozmyślania... był jak tajfun, a ona znów oszalała z rozkoszy. Zabrał się tak po prostu do męskiej ...
... roboty... Wsunął go bez uprzedzenia i parł do przodu... Natalia tym razem dała z siebie wszystko - zmysłowo kontrowała jego posunięcia, zwielokrotniając rozkosz... Jej usta szeptały coś bardzo nieprzyzwoitego... coś w stylu pieprz mnie wredny samcu... dalej, rób to mocniej mężczyzno... kogucie... Zdobywco. Szybowali razem w nieznanie przestworza... I znów dotarli do nieskończoności...
Kornel tym razem nie odezwał się ani jednym słowem. Chciała, aby coś powiedział... Coś w stylu "byłaś cudowna" albo, niechby chociaż skłamał, że muszą się jeszcze spotkać, aby to powtórzyć..., chociaż, aby porozmawiać... wypić wspólnie kawę... Kogut milczał. Natalia też milczała. Nie czuła się najlepiej... wróciły myśli sprzed godziny. Czuła się wykorzystana. Była przedmiotem, zabawką... Koleżanki będą gadać... Kornel będzie się chwalił... A ona wytykana palcami będzie cichcem przemykać wzdłuż ścian akademika słysząc - zobacz, to jest ta zakonnica, którą Kornel przeleciał.
Kornel wstał, ubrał się szybko. Coś zachrobotało i Natalia posłyszała kilka kroków, szczęk klucza i trzask zamykanych drzwi... Nastała cisza. Zsunęła opaskę... Z trudem wstała. Obok stołu stał statyw, a z niego krzyczała do niej ciepła jeszcze kamera SONY... Kasety w środku nie było... Już nie było.