Sigil (III). Mój przyjaciel demon
Data: 16.11.2019,
Kategorie:
anna i bert,
elfka,
dramat,
Fantazja
fan fiction,
Autor: XXX_Lord
... jedno trafienie.
- Jestem z ciebie prawie zadowolony. Nie przypuszczałem, że tak dobrze sobie poradzisz – Bert stoi nią opierając dłonie na jej ramionach – Przed tobą ostatni rzut – Nachyla się nad jej uchem – Pomyśl, że jeśli trafisz spełni się twoje głęboko skrywane życzenie. No i zjesz smaczny obiad – Dodaje z uśmiechem.
– Ania nie może oprzeć się wrażeniu, że demon przekazuje jej w ten sposób energię potrzebną do wykonania zadania –
- Aaachh! - Mknące w kierunku drzewa ostrze błyszczy się w świetle popołudniowego słońca, po czym wbija się w sam środek kukły.
- Jeeest! - Ania z radości skacze Bertowi w ramiona – Wiedziałam, że mi się uda! Haha, jestem zajebista, nie?! - Reflektuje się, że jej ciało przylega do umięśnionego torsu i brzucha demona i czerwona na twarzy ucieka z jego ramion.
- Yyy, tak, to ja pójdę poszukać reszty noży – Znika w gęstwinie.
Pięć minut później po odnalezieniu ostatniego noża uspokojona wraca na polanę.
- Obiad czeka na przyrządzenie – Odwrócony do niej tyłem Bert rozpala ognisko.
- Już? Mieliśmy iść polować! – Dziewczyna otwiera szeroko oczy – Chyba, że... – Milknie na chwilę – Upolowałeś zwierzę wcześniej, prawda? Ty cholerny kłamco! – Na jej twarzy pojawia się uśmiech.
- Oczywiście – Królik zaczyna opiekać się na prowizorycznym ruszcie – Zrobiłem to wczoraj, kiedy spałaś popołudniu i przy okazji uzupełniłem zapasy wody w bukłakach. Dzisiejsze ćwiczenie miało na celu wzmocnienie twojej siły woli i determinacji, a ...
... obiad byłby mięsny, nawet gdybyś nie zaliczyła testu. Ja również lubię mięso, a zielenina to niekoniecznie ulubiony składnik mojego menu.
- Powiedz mi – Pół godziny później oboje zajadają się mięsem zagryzając liśćmi zieleniny przypominającej sałatę – Tak sobie dzisiaj myślałam na ten temat. Jak to się stało, że rozumiesz, co mówię? Wcześniej nie przyszło mi to do głowy, ale przecież porozumiewam się po polsku, a wątpię, żebyś uczył się mojego ojczystego języka. I jakim cudem rozumiały mnie elfy, strażnicy w Athkatli?
- Byłem ciekawy, kiedy zadasz to pytanie – Bert bierze solidny łyk wody z bukłaka – Znam wszystkie języki świata, więc porozumiewanie z tobą nie nastręcza mi żadnych trudności. A co do elfów – Wstaje i przeciąga się strzelając kostkami palców, na co Ania reaguje grymasem na twarzy – Porozumiewają się między innymi we Wspólnym. To uniwersalny język, którym mówią wszyscy w Zapomnianych Krainach. Tutaj pewne rzeczy są niezrozumiałe dla zwykłego śmiertelnika, takiego jak ty. Nie uczyłaś się Wspólnego, a jednak potrafisz bez problemu posługiwać się nim, prawda? – Ania zdziwiona potakuje głową przeżuwając mięso – Kiedy wrócisz do swojego świata zapomnisz wszystkie słowa, których nauczyłaś się w tym języku. Tak to działa, moja panno.
- Lubię, kiedy tak do mnie mówisz – Dziewczyna patrzy na niego z powagą w oczach – Mimo, że jesteś demonem wyczuwam w tobie dużo dobra, wiesz? Chyba przekazałeś mi część swoich mocy będąc we mnie. Potrafię wyczuwać nastroje osób ...