1. Mazurska gorączka (II)


    Data: 20.11.2019, Kategorie: małżeństwo, międzyrasowy, Sex grupowy porno, swingers, Autor: Diabełwgłowie

    ... się już w nocy. Nieprawdaż? – zawiesiła głos.
    
    Jednak wiedziała! – przeszło mi przez myśl.
    
    - Nie drocz się ze mną. Widzisz, że muszę? – mój kutas dziobał zaciśnięte pośladki.
    
    - Widzę, że im bardziej jestem niegrzeczna, tym bardzie jesteś podniecony. Czy może wyobrażasz sobie słodką Madzię? – przekomarzała się. – Wiesz, że dziś czeka nas podniecający dzień. Nie chcę żebyś wystrzelał całą amunicję przed śniadaniem - zaśmiała się jeszcze.
    
    No tak- pomyślałem. Czyli jednak ruszyła ją trochę ta Magda. Dobrze, niech ma. Sama to sprowokowała i sama na tym skorzystała. Obydwoje jesteśmy siebie warci – skwitowałem.
    
    Było wcześnie rano, więc postanowiliśmy jeszcze trochę podrzemać. Około godziny ósmej obudziły mnie podejrzane dźwięki. Okazało się, że Marta już wstała i coś oglądała na laptopie. Ogląda film tak z samego rana? – zdziwiłem się.
    
    Chcąc, nie chcąc wstałem z łóżka i postanowiłem sprawdzić, co tam się dzieje. Chyba nawet nie byłem specjalnie zdziwiony tym, co zobaczyłem. Moja żonka oglądała porno. I to nie zwykłe, grzeczne porno, tylko ostry film, w którym kilku czarnoskórych facetów zdecydowanie posuwało filigranową blondynkę. Spojrzałem na Martę. Usta miała lekko rozchylone.
    
    Ona jest podniecona! – olśniło mnie. Jest podniecona jak cholera. Przecież ona tam dostanie orgazmu od patrzenia.
    
    - Kotku, nie nakręcaj się. Dzisiaj zobaczysz akcję na żywo – pochyliłem się nad jej uchem.
    
    Spojrzała na mnie mętnym wzrokiem.
    
    - Jedzmy śniadanie i nie ociągajmy ...
    ... się – odpowiedziała, zdecydowanie łapiąc mnie za fiuta.- Mam ochotę na dzień pełen wrażeń.
    
    Można powiedzieć, że śniadanie zjedliśmy w podskokach. Mieliśmy wątpliwości, czy nie jest za wcześnie, bo nie mieliśmy pojęcia, do której ekipa kontynuowała imprezę. Z drugiej strony, przecież kręcą filmy i mają jakieś terminy. Impreza, imprezą, a trzeba być zawodowcem. Wypiliśmy jeszcze kawę. Postanowiliśmy, że o dziesiątej przekraczamy żywopłot. Nasze magiczne wrota kusiły od rana i ciężko było usiedzieć na miejscu. W końcu, wskazówka zegarka dobrnęła do upragnionej dziesiątej.
    
    - Idziemy! - zakomenderowała Marta.
    
    Muszę dodać, że w międzyczasie zrobiła się tradycyjnie na bóstwo. Na bardzo seksowne, koronkowe figi założyła letnią sukienkę do kolan, rozpinaną z przodu. Oczywiście bez biustonosza. Lekki makijaż i dwa warkoczyki zamiast kitek dopełniły obrazu mojej żony. Zawsze, gdy ją taką widziałem miałem tylko jedną myśl – brakuje jej jeszcze lizaka. Mała, rozwydrzona, czterdziestoletnia gimnazjalistka – podsumowałem jej dzisiejszy rysopis. W sumie, nic nowego.
    
    Królestwo porno przywitało nas spokojem. Po imprezie nie było śladu. Gdzieś na ławce siedziała Kaśka ze Sławkiem i dyskutowali zawzięcie, sądząc po gestykulacji obojga. Na leżaku przy basenie dostrzegłem postać Rafała, który zażywał porannego słońca. Miałem wrażenie, że nas dostrzegł i uśmiechnął się porozumiewawczo. Naturalnie, bardziej do Marty niż do mnie. Poza nimi nie widziałem nikogo. Weszliśmy do wnętrza willi. W ...
«1234...11»