Nimfomanka (II)
Data: 20.11.2019,
Kategorie:
miłość,
dramat,
Sex grupowy
Autor: XXX_Lord
... całe lokale głównie młodym dziewczynom, które nas sobie wzajemnie polecały. Oczywiście zajmowaliśmy się nie tylko remontami, pieprzyliśmy je aż trzęsły się ściany - dodał puszczając do mnie oko.
Zamurowało mnie doszczętnie.
- Niezłe było z ciebie ziółko - zaczęłam się śmiać - hej, to o to Ci chodziło kiedy mówiłeś, że Twoje życie było nieco podobne do mojego - dwa plus dwa równało się cztery, a ja właśnie odkryłam podstawy matematyki.
Przemilczał mój komentarz uśmiechając się pod nosem.
- Pewnego dnia trafiliśmy do Justyny, tak miała na imię - urwał.
Czekałam na ciąg dalszy.
- I?
Milczał.
- Nie wykręcisz się tak łatwo - chwyciłam go za rękę - musisz mi powiedzieć.
W dalszym ciągu nie odpowiadał.
- Dobrze, sama tego chciałaś - wymusiłam na nim ciąg dalszy wbijając w niego wzrok - Justyna mieszkała sama, miała około 30 lat. Jej mąż siedział od trzech miesięcy w Stanach na kontrakcie z pracy, a ona była w ciąży. Dowiedziała się już po jego wyjeździe.
- Brakowało jej seksu. Sama wiesz o tym najlepiej, więc nie muszę Ci mówić, że zazwyczaj kobiety w ciąży mają większe potrzeby, tracą równowagę hormonalną i tak dalej. Generalnie była mocno napalona - kontynuował, a ja słuchałam w milczeniu patrząc na wodę, ale nie puszczałam jego ręki - i napatoczyłem się ja razem z bratem. Od samego początku mnie pociągała, a splot okoliczności sprawił, że ona... też coś do mnie poczuła. Widziałem, że gdyby nie fakt, że jest mężatką... - urwał.
- Kochaliśmy się, ...
... z początku we dwójkę, a później dołączył do nas Rafał.
- Twój brat? - upewniłam się
Kiwnął głową na znak zgody
- Mimo że byłem młody i miałem raptem dwadzieścia trzy lata potrafiłem zadbać o siebie i swoją kobietę. Nie miałem jednak szans. Nigdy nie zostawiłaby męża, zwłaszcza, że nosiła w sobie jego dziecko i naprawdę go kochała. Ze mną bzykała się z powodu mojego niezłego wyglądu i niezaspokojonych potrzeb.
- Zadurzyłem się w niej jak uczniak i długo nie potrafiłem sobie z tym poradzić - dodał po chwili milczenia- Wiem, że to brzmi głupio, ale wcześniej kompletnie nie interesowały mnie stałe związki. W szkole i na studiach skakałem z kwiatka na kwiatek i nie potrzebowałem stabilizacji. Kiedy spotkałem Justynę coś się we mnie zmieniło. Nagle nabrałem ochoty na postawienie domu, posadzenie drzewa i spłodzenie syna. Szkoda, że druga strona niekoniecznie myślała o tym samym. A później, no cóż, dopóki nie spotkałem Ciebie byłem pewien, że już nigdy nie będę w stanie pokochać kobiety - spojrzał na mnie, a ja ścisnęłam jego dłoń.
- Dopiero szkoła policyjna dała mi oddech i pozwoliła o niej zapomnieć. No i jestem, Marek jakiego znasz. Zimny, opanowany zły pies - uśmiechał się, ale oczy miał smutne.
Milczałam wpatrując się w niego.
- Widywałeś ją później?
- Tak - przez jego twarz przeszedł cień - Paulina, dzięki której tak naprawdę wszystko się zaczęło jest najlepszą przyjaciółka Justyny. Z wzajemnością wpadła w oko Rafałowi, zresztą oni pasują do siebie jak ...