Nie - Boska opowieść (III)
Data: 24.11.2019,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
Brutalny sex
Sex grupowy
niespodzianka,
Autor: Nazca
... jakby odzyskał/a nadzieję.
— To prawda?
— Święta prawda, albowiem powiadam tobie Szemchazaju, że jestem nie tylko Świętą, ale i kobietą jednocześnie! — I mówiąc to zdjęła maskę — na imię mam Joanna!
Pokiwałem głową z niedowierzania. Jego/ jej twarz chociaż faktycznie pozbawiona owłosienia, nie pozwalała jednoznacznie stwierdzić płci. Rysy twarzy było nader surowe, niemal męskie... W Piekle wszystko było możliwe.
Nie dawałem Janowi wiary i moja twarz musiała to zdradzać, gdyż ...
— Nie wierzysz? Popatrz na to! — Pan/i Jan/Joanna gwałtownym ruchem rozdarł/a sobie koszulę, obnażając piersi...
Były wklęsłe. I bynajmniej nie przesądzały sprawy. Byłem zafrasowany, popatrzyłem na Czterdziestego licząc na pomoc, ale i jego mina zdradzała wysoki poziom konsternacji. Co było robić? Ani twarz, ani piersi nie pozwalały jednoznacznie stwierdzić płci zdrajcy.
— Panowie, czy nie widzicie, że jestem kobietą?! — Pan/i próbował/a rękoma ścisnąć domniemany biust, unaoczniając go, ale i to nie mogło nas przekonać.
— Gęba jak facet, cycki jakieś takie niewidoczne, chyba jednak nasz okłamujesz Panie Janie... — Czterdzieści i Cztery wyraził głośno, to o czym myślałem.
— Skoro ani moja dziewczęcia twarz, ani niewieście piersi was nie przekonują, to popatrzcie na to...
Jan/Joanna wstało i drżeniem rąk zaczęło rozpinać spodnie. Ważyły się dalsze losy jego/jej istnienia.
Portki opadły ukazując gęsto zarośnięte podbrzusze. Musiałem pochylić się, aby przez ten busz ...
... jednoznacznie potwierdzić płeć przywódcy buntowników. Nie było widać ani jąder, ani penisa.
— A więc jesteś kobietą! — rozsądziłem. — A jako, że nie krzywdzę żadnych niewiast, będziesz żyła!
Jednak nie mogłem puścić płazem wywołania rebelii, która obróciła w perzynę połowę miasta. Nawet jeżeli była kobietą. Popatrzyłem na stojących nie opodal żołnierzy. Rozgrzani walką i mordem, z oczami wyrażającymi chęć otrzymania nagród za trud i pokonanie niebezpieczeństw, wpatrywali się we mnie. Liczyli na łupy. Popatrzyłem na Joannę, klęczała naga, z opuszczoną głową, zdana na moją łaskę i niełaskę. Popatrzyłem z powrotem na wojaków i żądzę w ich oczach... Znów wróciłem wzrokiem do papieżycy, była winna jak cholera. Pół miasta spopielone, tysiące mniej lub bardziej nieuczciwych demonów odesłanych do Tartaru... Kara musiała być surowa.
— Joanno! Pomimo wszystkich twoich przewin, będę wspaniałomyślny... Możesz odejść wolno, pod warunkiem, że wynagrodzisz każdemu żołnierzowi z osobna, włożony wysiłek w tłumienie rebelii... — uznałem, że sprawiedliwym będzie, aby gniew wojaków wyładował się na przywódczyni buntu, niż na tysiącach niewinnych dziewek.
Papieżyca spojrzała na mnie wielkimi oczami, z których nie potrafiłem wyczytać żadnych uczuć. Kiwnąłem głową do najbliższego żołnierza. Ten pochwycił męsko wyglądającą niewiastę i nie bawiąc się w ceregiele, rozpiął pancerz. Obnażył się... Po chwili leżał już na Joannie... A wokół zaczęła gromadzić się kolejka następnych chętnych po ...