1. Nie - Boska opowieść (III)


    Data: 24.11.2019, Kategorie: piekło, perwersyjnie, Brutalny sex Sex grupowy niespodzianka, Autor: Nazca

    ... niej jakaś nowa energia, coś czego wcześniej u niej nie dostrzegłem. To był spokój. Pogodzenie się ze sobą.
    
    Zapatrzyłem się na jej mokre, czarne włosy. I na to z jaką atencją obmywała swoje długie nogi. I na pełną skupienia twarz. Pomyślałem, że jest piękna.
    
    Zajęta sobą, zupełnie nie zwracała na mnie uwagę.
    
    — Długo goniłam za czymś, czego dostać nie mogłam — przemówiła, wciąż z wielką uwagą pielęgnując swoje ciało. — Myślałam, że mogę brać wszystko, nic nie dawać w zamian. Przepełniała mnie złość, nienawiść, zawiść, pożądanie, pragnienie czynienia kurestwa. I im bardziej ulegałam tym uczuciom, tym bardziej się w nich zatracałam. Lubiłam to. Morderstwa, pijatyki, seks. Dawały mi władzę, a władza sprawiała, że czułam się wolna. O tak, cholernie to uwielbiałam. — Dostrzegłem jak jej usta wykrzywiają się w ironicznym uśmieszku.
    
    Po szaleństwie jakie okazywała przed naszym zbliżeniem, zmiana jaką teraz prezentowała, była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Z uwagą więc słuchałem dalej monologu.
    
    — Byłam tak bardzo opętana żądzą mordu i krwi, że gdy po bitwie o miasto, rozkazałam przyprowadzić jeńców, których chciałam na przemian pieprzyć i dręczyć, usłyszałam w odpowiedzi, że wszystkich zabiłam. Nawet o tym nie pamiętałam... Miałam wtedy wielką chcicę, więc udałam się do obozu i urządziłam orgię z własnymi żołnierzami... Dawałam każdemu, brali mnie jak chcieli... Jednak miast zaspokojenia, czułam narastającą frustrację... Czegoś mi brakowało, myślałam, że orgazmu... ...
    ... Więc, gdy wojacy nie mogli dać, to czego potrzebowałem, wykończyłam ich wszystkich. I przyszłam tutaj. Dzika, napalona, szalona, owładnięta myślą, abyś mnie przeleciał... A gdy nie chciałeś tego zrobić, zaatakowałam cię, będąc gotową na wszystko. Nawet na zabicie cię. Wiesz, gdybym cię załatwiła, wykończyłabym wszystkich we Wieży... Wszystkich służących, wszystkie twoje podnietki, Czterdziestego Czwartego, a na końcu tę całą sukę Isztar...
    
    Wyobraziłem sobie najgorsze i poczułem strach. Strach przed tym, że nie mógłbym obronić najbliższych mi osób. Diabla jednak nie zważała na mój nastrój, cały czas kontynuowała monolog.
    
    — Byłam jednak zbyt szalona, aby wykonać sensowny atak i bez trudu mnie rozbroiłeś. A potem... Potem dałeś to, co chciałam. Myślałam, że to tylko pożądanie, chęć jebania, ale zrozumiałam, że to coś innego - to Szczęście! szczęście, że jestem z tobą... Szczęście, że mnie dotykasz, obcujesz ze mną, rozmawiasz, że czuję twój zapach, że mogę patrzeć swoimi paskudnymi czerwonymi ślepiami w błękit twych oczu... Tak, Szemchazaju. Ja się w tobie za... Zako... Zakoch...
    
    Słowo "zakochałam" nie mogło przejść przez usta wszetecznicy. Najwyraźniej nie była jeszcze gotowa. Tym niemniej, na to wyznanie z pewnością spadłbym z krzesła, ale na szczęście leżałem na podłodze.
    
    — Wiesz, dobrze co mam na myśli... Zmieniłam się Szemchazaju, zmieniłam jak mnie posiadłeś... Dojrzałam, zrozumiałam kim jestem... Zrozumiałam, że udawałam kogoś innego - mężczyznę, wojownika, ...
«12...181920...28»