Nie - Boska opowieść (III)
Data: 24.11.2019,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
Brutalny sex
Sex grupowy
niespodzianka,
Autor: Nazca
... zawiedziesz...
— Zrobię co w mojej mocy — odpowiedział Czwarty, po czym zamyślił się na chwilę. A po chwili nie wytrzymał i zapytał się — czego chciała Diabla? Co się stało w piwnicy? Dlaczego przed spotkaniem zachowywała się jak wariatka, a po spotkaniu była taka wyciszona?
— Jest w ciąży...
Czterdzieści i Cztery z wrażenia aż podskoczył w miejscu.
— Z Panem?!
— Tak. — odpowiedziałem, a skonfundowany Czwarty już o nic więcej nie zapytał, nic więcej już nie mówił...
Zostawiłem go w takim stanie i przeniosłem się na szczyt wieży. Do Lilith.
Bogini Matka, Pierwsza Kobieta, Wielka Nierządnica. To tylko niektóre z określeń Lilith, najpotężniejszej niewiasty na świecie doczesnym i pozagrobowym.
Stała na skraju wieży i podziwiała widok jaki się z niej roztaczał. Całe Piekło pogrążone w złowieszczej nocy. Ubrana była w idealnie skrojoną, podkreślającą smukłą sylwetkę, białą suknię. Długie, lekko falujące, złote włosy nęciły swym czarem.
— Witaj Lilith — oznajmiłem swe przybycie. — Cieszę się niezmiernie z twojej wizyty...
— Szemchazaj! — krzyknęła, odwróciwszy się i dostrzegając mnie stojącego nieopodal. Zapierająca dech w piersiach uroda Królowej, odebrała mi mowę. Chociaż otaczały mnie największe piękności w Piekle, chociaż moją żoną była nadzwyczaj urodziwa Isztar, to musiałem przyznać, że Lilith z nich wszystkich była najpiękniejsza.
Widząc wrażenie jakie wywarła swoim wyglądem, bogini zdecydowanym krokiem podeszła do mnie i przywitała ...
... się pocałunkami w policzki. Pachniała jaśminem.
— Czemu zawdzięczam tę wizytę — dobrze wiedziałem, że Lilith nie jest tu bez powodu.
— Szemchazaju! Jaki ty jesteś zasadniczy... — diablica wykrzywiła śliczne usta w udawanym grymasie. Wyglądała jeszcze atrakcyjniej. — Jednak jak wolisz. Mam pilną sprawę do omówienia.
— Więc porozmawiajmy przy stoliku — oznajmiłem i wyczarowałem obok stolik, oraz dwa wygodne fotele. Pomyślałem, że pusty stolik, źle wygląda i wyczarowałem butelkę wina, dwa kielichy oraz moc przeróżnych owoców. Usiedliśmy, nad nami roztaczał się mrok piekielnej nocy, ale ciemność rozjaśniały nam liczne świece.
— On wraca — odezwała się Lilith.
Tak mówić mogła tylko o jednej osobie. Swoim mężu, Pierwszym Aniele, Wielkim Odstępcy, Kreatorze Piekła i Wężu, który uwiódł Ewę, rozpoczynając trawiący nasze wnętrza konflikt.
— Słyszałem go — odpowiedziałem, mając w pamięci poprzednią noc i jego słowa, abym się obudził.
Czy to zrobiłem?
— Czy wypełniłeś jego wolę?
— Próbowałem, ale poniosłem klęskę. Wróg okazał się sprytniejszy, dał mi to, czego Pierwszy Anioł podarować nie chciał.
Lilith z poważną miną, pochyliła się ku mnie. Wbiła przenikające duszę spojrzenie w moje oczy.
— On ma imię Szemchazaju, czyżbyś zapomniał?
Pamiętałem. Musiałem wydobyć je z odległych zakątków pamięci. Myślałem kiedyś, że zapomniałem, ale ono wciąż siedziało we mnie. Imię jest wszystkim co mamy, to ono definiuje to, kim jesteśmy.
— Ma na imię Samael! — ...