Apollo 18 (I)
Data: 27.11.2019,
Kategorie:
szpieg,
kosmos,
Zdrada
Romantyczne
księżyc,
Autor: adix
... oddziału antyterrorystycznego.
– Czekajcie na sygnał – odpowiedział ukryty w furgonetce obserwator z lornetką, który chciał jeszcze chwilę popatrzeć na nagą dziewczynę ujeżdżającą swojego partnera. Podskakiwała i opadała, wiła się na boki, zarzucała długimi włosami na wszystkie strony.
Miał dobry widok na jej falujące piersi. Wyobrażał sobie jak trzyma je w dłoniach, leżąc pod nią, gdy poczuł uderzenie w bok.
– Oddaj lornetkę zboczeńcu. – Zaśmiał się partner z furgonetki i wyrwał tamtemu lornetkę z rąk.
Przystawił lornetkę do oczu i błysnął białymi zębami zadowolony z obrazu, jaki zobaczył.
– Możecie wchodzić – powiedział do oficera obserwator, któremu odebrano lornetkę.
– No hej! – Zdenerwował się ten drugi. – Świnia z ciebie. Chciałem jeszcze popatrzeć. – Rzucił wrogie spojrzenie na swojego kompana.
– Na „trzy” wchodzimy – powiedział kapitan oddziału antyterrorystycznego.
Stał o dwudziestej trzeciej przed drzwiami domu z bronią gotową do strzału. Po drugiej stronie drzwi przyległ do ściany gotowy do wejścia partner. Z każdej strony domu ukryli się dwaj policjanci, gotowi wkroczyć do akcji.
– Raz, dwa, trzy – policzył kapitan i uruchomił mały ładunek wybuchowy umieszczony na zamku drzwi.
Kapitan pchnął roztrzaskane drzwi i wbiegł do środka kierując się na drugie piętro. Wszedł po schodach i stanął w drzwiach sypialni z bronią wycelowaną w siedzącego na łóżku człowieka.
– Na ziemię! – krzyknął. – Na ziemię!
Drugi policjant wbiegł do ...
... środka, pchnął wystraszonego człowieka na podłogę, wykręcił ręce do tyłu i założył kajdanki.
Pokój wypełnił krzyk nagiej dziewczyny leżącej na łóżku. Przykryła się kołdrą, jakby chciała osłonić ciało przed kulami z karabinu. Policjant uspokajał dziewczynę i starał się zapanować nad atakami histerii. W końcu wyprowadził ją na dół, aby nie przeszkadzała przy przesłuchaniu. Do sypialni wszedł oficer Rozz. Skinieniem głowy dał znak drugiemu policjantowi, aby podniósł pojmanego z podłogi i posadził na łóżku. Podszedł do przerażonego człowieka i rzucił na niego pogardliwe spojrzenie.
– Takich zdrajców wieszałbym za jaja. – Wycedził powoli przez zęby, aby pojmany mógł usłyszeć każde słowo. – Publicznie.
Rozejrzał się dookoła. Na ścianie wisiał wielki plakat Buzza Aldrina, stojącego na powierzchni Księżyca, a na szafce prezentował się okazały model rakiety Saturn V.
– Ile Rosjanie ci zapłacili? – zapytał patrząc prosto w oczy. – Za ile sprzedałeś życie naszych dwóch astronautów?
– Ja nic... – odezwał się cicho długowłosy programista z NASA. – Nie wiem o co...
– Kłamiesz! – Przerwał oficer Rozz.
– To jakaś pomyłka – wymamrotał niepewnie.
– Mamy dowody, że to ty wprowadziłeś zmiany w programie modułu księżycowego. – Oficer Rozz zbliżył się do twarzy wystraszonego chłopaka na odległość kilku centymetrów.
– Jestem programistą w NASA – powiedział, a jego szczęka zaczęła drżeć. – To moja praca.
– Praca? Chyba w radzieckim KGB.
– Dobrze, że mamy łopatkę na ...