Echo zapomnianych legend (II)
Data: 28.11.2019,
Kategorie:
Fantazja
horror,
bdsm
Autor: Panicz
... wtedy. Chłopakom od razu rzucił się on w oczy. Prosty, acz elegancki naszyjnik zdobił misterny klejnot zmieniający barwę w zależności od kąta padania promieni słonecznych. Raz mienił się czerwienią, by potem przejść w tonację tajemniczej zieleni. Filemon widział go teraz na drugim końcu sali przez dym, gorąc, wrzawę i niemały tłum ludzi. W tym miejscu zmienił się jedynie rozmiar dekoltu. Na większy.
Z czasem kolejne porcje piwa, tłustego jedzenia oraz wciągająca monotonia muzyki pochłonęły jego uwagę. Przyglądał się ludziom, zawieszając oko szczególnie na kobietach. Było ich sporo, całkiem atrakcyjnych, a większości z nich nie widział za dnia. Pod giezłami powiewały im luźno piersi niepodtrzymane żadną bielizną. Finn już dawno zatracił się w tańcu, mimo że większość partnerek przewyższała go o głowę. Filemon przyjrzał się raz jeszcze porozwieszanym obficie gobelinom. Alkohol i radosne okrzyki rozlegające się zewsząd ożywiły sceny ukazane na obrazach. Basowe, głębokie dudnienie strunowego instrumentu, którego chłopak nigdy dotąd nie widział, ani nie słyszał, wprowadziło go w swoisty trans. Dopiero teraz zaczął dostrzegać pewne szczegóły. Nagle uświadomił sobie, że oglądane przedtem scenki przedstawiają groteskowe przeinaczenia. To zwierzęta polowały na myśliwych, garbowały ich skórę na stojakach, niedźwiedzie okrążały cyrkowców zamkniętych w klatkach, a z kościelnej ambony przemawiał wilk. Z zamyślenia wyrwało go przeciągłe wycie. Odwrócił twarz w bok, później spojrzał w ...
... drugą stronę. Finn ssał cycek wysokiej dziewczyny, bujając się z nią nadal w tanecznym rytmie. Nikogo wokół w ogóle to nie krępowało.
Nic dziwnego, że ksiądz nie zabawił tu długo. Według relacji Mirona miał się wynieść już po niespełna dwóch tygodniach.
- Poczciwemu dobrodziejowi nie przypadły do gustu nasze zwyczaje - odparł wówczas we właściwy sobie, czarujący sposób.
Sytuacja sama w sobie wydawała się niezrozumiała, jednak charyzmatyczny burmistrz brzmiał niezwykle przekonująco i szczerze.
- Podnieciłeś się?
Gdy po raz kolejny ocknął się z natłoku własnych myśli, po swojej prawej stronie Filemon ujrzał młodą kobietę. Wygięła pełne usta w uśmiechu i wymownie łypnęła na jego krocze. Gdy podążył za jej wzrokiem, uświadomił sobie, że ma rację. Przygryzł tylko wargę, nie wiedząc co powiedzieć i spojrzał na nią, unosząc brwi. Jej kobieca figura z gracją mościła się na ławie. Piersi miała zupełnie odkryte, a jej koszula sprawiała wrażenie jakby miała zaraz spaść na ziemię. Sutki przykrywały plastry gęstego miodu urzeźbione na kształt słońc. Od duchoty panującej w izbie i temperatury ciała kobiety nadtopione ozdoby rozlewały się po sporych piersiach. Słodki strumień dotarł aż do pępka. Filemon czuł, że owa wizyta przy jego stoliku spowodowała jeszcze większe podniesienie się materiału jego spodni. Rozpostarł tylko szerzej uda, wpatrując się z lubością w jej wdzięki. Długi warkocz spleciony z blond włosów opadał dziewczynie na plecy. Powietrze zamigotało w gorącym ...