1. Mój porucznik (II)


    Data: 11.12.2019, Kategorie: znajoma, namiętnie, zakochanie, Autor: KALIOPE

    ... oczy. – Z roku na rok jesteś jeszcze piękniejsza. Musisz koniecznie poznać moich synów. – W tym momencie spojrzał na mnie. O chłopie tylko nie to! – O, widzę, że poznałaś...
    
    - Tomasa. – Wtrąciłem posługując się swoim drugim imieniem.
    
    - Synu, od kiedy posługujesz się swoim drugim imieniem? To jest mój najstarszy syn...
    
    - Regan! – cicho wymamrotała całkiem zszokowana Chaay.
    
    No i masz! Klara miała racje. Aktorstwo pasuje mi tak jak zającowi dzwonek. Modliłem się w myślach, aby improwizacja poszła mi lepiej. Odchrząknąłem i uśmiechnąłem się do niej. Jej oczy stały się jeszcze większe a usta delikatnie się rozchyliły a ja poczułem, że gdybym stał bliżej musiałbym ją pocałować.
    
    - Chaayo, pójdę do swojego pokoju, kochanie.
    
    Chyba nie dotarły do niej słowa dziadka, bo cały czas wpatrywała się we mnie tym swoim zagubionym wzrokiem a jej policzki nabierały coraz ciemniejszej pięknej czerwieni.
    
    - No cóż, my z Evą wejdziemy a wy wyjaśnijcie sobie co nieco, bo chyba zaszła mała pomyłka. – Rzekł ojciec.
    
    Bystry chłopak, nie ma co! Nabroił a teraz ucieka z mamą do domu. No tak Reganie Bolcie masz za swoje. Nawet Ben czym prędzej znikł z pola rażenia. Odchrząknąłem i obszedłem auto.
    
    Stary nie możesz do niej za blisko podejść. Zbyt wielka pokusa. Jednak w tym samym czasie, gdy biłem się z myślami podchodziłem co raz bliżej aż w końcu zatrzymałem się tuż przed nią. Tak jak ojciec, górowałem nad jej postacią i czułem się przy niej co najmniej jak słoń. Odchyliła ...
    ... swoją głowę w tył i patrzyła na mnie bezradnie.
    
    - Ty ... ja. – no i zaczyna się. – Dlaczego?
    
    - Nie dałaś mi dojść do słowa. – Ty parszywy kłamco usłyszałem mój wewnętrzny głos.
    
    - Ale... miałeś tyle czasu, aby mi to powiedzieć. – Odrzekła zdenerwowana. – A ja tyle powiedziałam... - Nakryła swoje pełne usta zgrabnymi, długimi palcami. - ... o wojnie ... - nagle jeszcze mocniej poczerwieniała. - ... i ... i twojej brodzie. Matko! – Mocno zamknęła oczy i opuściła głowę.
    
    Czuła się zawstydzona i to była moja wina. Odkryła się a teraz już nigdy niczego podobnego nie usłyszę z jej ust. Brawo Regan, jeszcze nigdy tak nie nawaliłeś. Powoli uniosłem ręce i delikatnie dotknąłem jej ramion. Potrzebowałem podejść bliżej, a kiedy już tak stałem niemal cal przed nią lekko się pochyliłem i uniosłem jej podbródek.
    
    - Chaayo, otwórz oczy. – Poprosiłem spokojnie, otworzyła je, lecz szybko uciekła spojrzeniem. – Spójrz na mnie. Pozwól mi zobaczyć się w odbiciu twoich pięknych oczu.
    
    Niczym zlęknione zwierzę spojrzała mi w oczy a mój świat zatrzymał się na tę chwilę. Coraz mocniej pochłaniała mnie głębia jej spojrzenia. Zrozumiałem, że od tej chwili jestem jej dożywotnim niewolnikiem.
    
    - Chaayo to co powiedziałaś. – Lekko się uśmiechnąłem. – O tej brodzie... – Usłyszałem jak głucho jęknęła. – Czy to była prawda? - Nie odpowiedziała tylko niemo patrzyła mi w oczy a ja jeszcze niżej spuściłem swoją głowę. Jej usta były tak blisko moich, że czułem jak delikatnie drżą. – Chaayo, czy to ...
«1...3456»