1. Historia pewnego spotkania


    Data: 13.12.2019, Kategorie: w ciszy, spotkanie, rozstanie, Autor: Krystyna

    To był dzień, jak każdy inny. A może tylko dla innych niczym się nie wyróżniał? Dla nich był inny, wyjątkowy. Dla kogoś będącego w mieszkaniu trudno byłoby określić, czy jest dzień, czy noc. Okna były szczelnie zasłonięte grubymi kotarami, niepozwalającymi przedostać się do wnętrza temu, co działo się na zewnątrz. Tylko światło z licznych lampek ledowych dawało złudne poczucie dnia.
    
    To było jego mieszkanie. Ona weszła tu chwilę temu. Podszedł do niej. Chwilę tak stali naprzeciw siebie w milczeniu. Chyba przeczuwała, że chce powiedzieć jej coś ważnego. Może nawet bardzo ważnego? Podniosła bowiem wysoko głowę, twarz kierując na niego. Widział jej szeroko otwarte oczy i ten wzrok wpatrzony w niego. Wyczekujący, pytający, pełen niepokoju.
    
    Długo zastanawiał się, jak jej to powiedzieć. Układał sobie wszystko w myślach dużo wcześniej. Podsunął się jeszcze bliżej, ale z całej przygotowanej wcześniej mowy, wydusił z siebie tylko:
    
    - To koniec! Musimy się rozstać!
    
    Patrzył na nią uważnie, jak zareaguje. Zdążył tylko zobaczyć, jak mocno zacisnęła wargi, zamknęła oczy, by niemal w tej samej chwili nisko pochylić głowę. Nic nie usłyszał. Żadnych pytań, typu: dlaczego? Wyciągnął rękę, ujął ją za podbródek i powoli podniósł jej twarz w górę. Powieki miała mocno zaciśnięte.
    
    Mimo to widział, jak pod nimi gromadzą się łzy, by po chwili, wielkimi, ciężkimi kroplami spływać wzdłuż nosa, ocierając się o kąciki zaciśniętych ust. Trzymał ją dłonią za policzek, a kciukiem delikatnie ...
    ... przesuwał wzdłuż oka, rozmazując łzy.
    
    Chciał coś powiedzieć. Może tłumaczyć swoją decyzję? Nadal nie padło jednak żadne pytanie. Stała przed nim milcząca, drżąca, niemal bezbronna. Przesunął dłoń wyżej, palce wsuwając we włosy. Nacisnął jej głowę i przysunął do siebie. Oparł ją o swój lewy bark i poczuł, jak łzy przesiąkają przez koszulę. Drugą ręką objął ją silnym uściskiem i zaczął gładzić przez bluzkę po plecach.
    
    Zrobił to, bo współczuł? A może dlatego, że nie potrafił znaleźć słów, aby tłumaczyć swoją decyzję? Może chciał po raz ostatni przytulić ją do siebie, poczuć jej ciepło, dotyk skóry, który tak uwielbiał? Sam nie był pewny dlaczego. A może zwyczajnie zrobiło mu się jej żal?
    
    - Ciii... MUSIMY - powiedział to, z wyraźnym naciskiem na "MUSIMY".
    
    Chyba przestała płakać, bo już nie drżała i mokra plama na koszuli, na jego barku, przestała się powiększać. Odsunął jej głowę. Miała otwarte oczy. Szeroko. Patrzyła na niego z niedowierzaniem. W jej głowie kołatała myśl - Czy aby na pewno dobrze usłyszałam? Przecież jest im dobrze razem! Skąd więc taka decyzja? - miała jeszcze wiele pytań, ale skoro nic więcej nie powiedział, nie śmiała się odezwać. Wpatrywała się w niego coraz większymi oczami. Chociaż nadal były wypełnione łzami, to żadna już nie spływała po policzkach. Jednak usta miała nadal zaciśnięte i nadal żadne słowo się z nich nie wydobyło. Po chwili odsunęła się od niego. Poprawiła bluzkę i spódnicę. Cóż więcej jej pozostało, jak doprowadzić się do ładu i ...
«1234»