1. Historia pewnego spotkania


    Data: 13.12.2019, Kategorie: w ciszy, spotkanie, rozstanie, Autor: Krystyna

    ... mocniejsze. Poczuł, jak ścianki pochwy zaczynają rytmicznie zaciskać się na jego palcach. Czuł, że jeszcze chwila i jego partnerka osiągnie szczyt, a on da jej spełnienie. Wtedy jej ciałem wstrząsnął dreszcz, a po nim następne. Z dziurki wyciekła obfita struga soków. Potem kolejna, i jeszcze jedna. Wyraźna oznaka przeżywanego właśnie orgazmu. Zlizał tę strużkę.
    
    Podniósł się na rękach. Chciał wejść w nią. Wypełnić nabrzmiałą, gorącą, ociekającą sokami kobiecość. Wyrzucić ładunek spermy niemal rozsadzający jądra. Dać jej kolejny orgazm.
    
    Podniósł głowę. Spojrzał na nią. Usta miała zaciśnięte na pięści, zapewne broniąc się w ten sposób przed wydaniem z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Oczy miała mocno zaciśnięte. Podsunął się wyżej. Dopiero w tej chwili dotarło do niego, że cały czas leżała biernie przyjmując jego pieszczoty, a jej orgazm był tylko bezwolną reakcją ciała na nie.
    
    W tym momencie opadło z niego całe podniecenie. Przytulił się do niej całym ciałem, jednocześnie obejmując ją ramieniem. Chciał ją ...
    ... czuć. Tym uściskiem chciał dać jej do zrozumienia, że jest mu bardzo bliska, ważna, mimo słów, które wcześniej mówił. Nie poczuł żadnej reakcji z jej strony. Nadal leżała biernie, a jej ciało wyraźnie się uspokajało po przeżytym właśnie orgazmie. Tulił ją czule do siebie, delikatnie gładził dłonią szyję, ramiona.
    
    Kiedy jego uścisk się poluzował, ostrożnie wysunęła się. Wstała z łóżka. Wyszła z pokoju. Zebrała swoje ubranie. Ubrała się, starając zapiąć rozerwaną bluzkę. Poprawiła włosy. Stanął w drzwiach pokoju i obserwował ją. Nie zwracała na to uwagi. Kiedy oceniła, że jest już gotowa, podeszła do drzwi wyjściowych. Chwyciła za klamkę, otworzyła je i wyszła. Chwilę jakby się zastanowiła i zatrzymując się w drzwiach, odwróciła.
    
    - Do widzenia - wyszeptała.
    
    Ponownie się odwróciła i zamknęła za sobą drzwi. Stał w progu swojego pokoju i w milczeniu spoglądał przed siebie. W mieszkaniu panowała cisza, zakłócana tylko przez dźwięki muzyki cicho dobiegającej z głośników, a w jego głowie kołatały się wyszeptane słowa. 
«1234»