[Nie?] Udany wyjazd na narty.
Data: 14.12.2019,
Kategorie:
Podglądanie
Tabu,
Masturbacja
Autor: ero-sfera
... szczery i przepraszający wzrok. I błagalny wyraz twarzy.
-dobra już nie płacz – wybełkotałem – w końcu wszedłem w odpowiednim momencie, więc w sumie nic się nie stało
-ależ nie stało by się nic więcej, naprawdę, nic więcej – Alicja zaczęła wylewać z siebie milion słów na minutę – przecież widziałeś, że nie próbowałam go rozbierać, ani nic. Ja nie chciałam cię zdradzić, nie… tylko… sama nie wiem co chciałam. Ale na pewno nie zdradzić, nie ciebie! To tylko chwilowe zaćmienie umysłu, nic więcej. Wybacz mi skarbie, nigdy więcej nie zrobię czegoś takiego, przysięgam. Nigdy przenigdy. Tylko nie zostawiaj mnie…
-przecież nie mam takiego zamiaru – powiedziałem na tyle chłodno, by poczuła, że mimo wszystko jestem zły – ale musisz mi dać ochłonąć i wszystko przemyśleć
Usiadłem na kanapie i zacząłem gorączkowo zbierać myśli. Znów przed oczami wrócił mi obraz Alicji, klęczącej przed Zbyszkiem i masującej jego… No kurwa jego mać! – zakląłem w myślach – jak mogła, no jak mogła?! Popatrzyłem na nią. Zawiesiłem się na minutę. Pomyślałem o tym, że w zasadzie do niczego strasznego nie doszło. Chociaż kto wie, jak by się skończyło, gdybym nie wparował. Ale starałem się wierzyć w zapewnienia żony, że jednak nie straciłaby aż tak rozumu. Ona może i nie… - znów natrętne myśli – a on? Pewnie nie miałby hamulców, bo i dlaczego? Jeśli już to tylko dlatego, że siedziałem obok w kuchni… A gdyby jednak poszli o krok dalej? Zdjęłaby mu majtki? Zrobiła loda? – myśli kotłowały mi się w głowie ...
... bez przerwy. Poczułem, jak na wyobrażenie o Ali robiącej loda obcemu facetowi drga mój penis. No pięknie, jeszcze mi stanie z wrażenia! Nie mogłem się pozbierać. Ciągle widziałem żonę, klęczącą przed Zbyszkiem… jego bokserki, wypchane podnieconym sprzętem… jej dłoń, jej twarz tak bliską tego newralgicznego miejsca. Stał mi już na baczność, a nie chciałem by tak było! Co ze mną nie tak? Poczułem dotyk. Alicja podeszła i pogłaskała mnie po dłoni.
-przepraszam – wyszeptała – naprawdę bardzo mocno cię przepraszam
Pocałowała mnie w policzek. Poczułem jak rozchodzi się przyjemne ciepło po moim ciele. Chciałem być na nią zły, chciałem ją opieprzyć i trzasnąć drzwiami, ale nie mogłem… Jakaś część trzymała mnie przy niej i wcale nie była na nią zła. Wręcz przeciwnie – była podniecona… Nie, nie mogę sobie pozwolić na słabość! Wstałem i spojrzałem poważnym, pewnym siebie wzrokiem na Alicję.
-trochę za późno się zorientowałaś, że źle robisz – powiedziałem stanowczym, spokojnym głosem – i marne przepraszam tego nie załatwi – dodałem, sięgnąłem po kurtkę i wyszedłem z domku
Włóczyłem się dobrą godzinę wokół stoku, układając sobie wszystko w głowie. Nie byłem już tak bardzo zły, ale nie chciałem wracać zbyt szybko, by Alicja też miała czas na przemyślenie swojego zachowania. W końcu lekko zmarznięty postanowiłem wrócić i przebyć długą rozmowę z żoną. Zbliżając się do domku zastanawiałem się jak zacząć rozmowę i jak ją poprowadzić, żeby z jednej strony nie zepsuć naszych relacji, ...