Pamiętnik Ariany: Wibrująca kulka
Data: 16.12.2019,
Autor: Milenka
... sytuacji. Nagle poczułam, jak kulka zaczęła wibrować. Prawie upuściłam widelec. Ola znacząco popatrzyła na stolik znajdujący się pod oknem. Spojrzałam. Zobaczyłam tam ciebie. Uśmiechałeś się do mnie. Trzymałeś w ręce pilocik. Ty tutaj w Warszawie? Jakim cudem się jej udało? Szczęście wymieszało się z przerażeniem i podnieceniem. Przecież obok siedzi Arek. Co ja mam zrobić? Grałam na zwłokę, nabijając makaron na widelec i powoli wkładałam go do ust. Obserwowałeś, mnie więc starałam się, by każdy mój ruch był zmysłowy. Podkręciłeś wibracje kulki. Moje sutki stwardniały. Zrobiło mi się gorąco, przestraszyłam się, że moja cipka puści zaraz soczki, brudząc sukienkę. Wyciągnąłeś telefon, coś napisałeś i odszedłeś od stolika. Usłyszałam charakterystyczne ding. Dyskretnie sprawdziłam SMS.
„Czekam w męskiej toalecie”
Nie wiedziałam co robić. Byłam tak bardzo podniecona. Tysiące myśli przelatywało mi przez głowę, wirując bez opamiętania. Nagle z tego chaosu wyłoniła się scena z przeszłości. Ja naga, nadziana na twojego kutasa szeptałam ci do ucha: kocham cię. Poczułam uderzenie gorąca.
– Muszę to toalety – powiedziałam.
– Iść z tobą? – spytała Ola z dwuznacznym uśmiechem.
– Nie trzeba – odpowiedziałam i wstałam od stolika.
Przechodząc zamyślona, wpadłam na kelnera. Sterczące sutki przywarły do jego umięśnionej klatki piersiowej. Jego wzrok od razu skierował się na mój dekolt. Musnęłam dłonią o jego nabrzmiałe spodnie. Zobaczyłam plakietkę: Marek – kierownik sali. ...
... Pewnie jeden z jego podwładnych nie przyszedł do roboty, przez co musiał pełnić dodatkowe obowiązki. Zażenowany bardzo szybko przeprosił i uciekł. Napalony biedaczek będzie pewnie musiał sobie zwalić konia na zapleczu, by dać radę dalej pracować.
Weszłam do męskiej toalety. Poczułam charakterystyczny zapach leśnego odświeżacza do powietrza. Tylko jedna kabina była zajęta. Zapukałam. Otworzyłeś. Stałeś z kutasem na wierzchu. Próbowałam wejść do środka i zamknąć drzwi, ale było za ciasno.
Pocałowałam cię namiętnie, łapiąc za penisa. Kulka przyjemnie wibrowała w mojej cipce. Uklękłam. Moje nogi wystawały poza kabinę.
Twój kutas był twardy i gorący. Opuściłam ramiączka sukienki. Wzięłam go między cycuszki, energicznie masowałam. Nie mogłam mu się oprzeć, więc po chwili ssałam bez opamiętania, wirując języczkiem. Trzymałeś mnie delikatnie za głowę. Byłam tak bardzo napalona, że moja ciasna cipka puściła soczki.
– Mamy towarzystwo – powiedziałeś.
Przerwałam pieszczoty, wyciągając twojego penisa z ust. Odwróciłam się, stał tam Marek cały czerwony. Nie wiedział, jak ma się zachować. Biedak pewnie, zamiast zaplecza przyszedł tutaj szukać ulgi. Patrzył jak kobieta, która doprowadziła go do takiego stanu, klęczy z cyckami na wierzchu i obciąga jakiemuś gościowi. Widziałam w jego oczach pożądanie wymieszane z zazdrością. Zaczął odchodzić.
Popatrzyłam na ciebie błagalnym wzrokiem. Po sekundzie, która dla mnie trwała wieczność przytaknąłeś. Za to cię kocham, akceptujesz mnie ...