1. Braterstwo cz. 8


    Data: 16.12.2019, Autor: 0bi1

    ... się ich kuszącemu powabowi? Nie zrobiłby tego żaden prawdziwy facet, a podejrzewam, że także większość kobiet. To było również ponad moje siły! Przyssałem się do nich jak glonojad do szyby. Całowałem i pieściłem dłońmi, czując że twardnieją i sztywnieją. Podobnie jak moja pała. Jednak parłem wciąż wyżej, do tych ust tworzonych przez czarne, wydatne, wywinięte wargi. Były tak delikatne w pocałunku, że niemal niewyczuwalne. Szarpałem je swoimi wargami, czując przy tym bolesne twardnienie własnego kutasa. Dla niego to już był nadmiar wrażeń!
    
    Zostałem pchnięty na ziemię i zobaczyłem okraczającą mnie Mbu. Jej biodra powoli opadały, zbliżając kudłatą cipkę do stojącego na baczność penisa. Jego główka naprowadzona delikatną dłonią o długich palcach, znalazła wejście do krainy czarów. Wśliznęła się do samego końca, kontrastując swoją jasną skórą z czernią pochłaniających ją warg. Fantastycznie rytmiczne ruchy bioder sprawiły, ze zacząłem odlatywać. Moje dłonie podążyły do piersi bujających się nade mną, w rytm ruchu bioder Mbu. Byłem w niebie! Ujeżdżany przez kobietę, o której marzyłem odkąd ją tylko ujrzałem.
    
    Po dłuższej chwili postanowiła zmienić kierunek jazdy. Już nie miałem przed oczami jej piersi, ale widok seksownego kuperka rekompensował mi tę stratę z nawiązką. Złapałem za biodra podskakujące na moim drążku, ciesząc wzrok widokiem pośladków i małej dziurki nad miejscem, w którym zagłębiał się biały tłoczek. Wyglądała tak kusząco, że zacząłem pieścić ją kciukiem, ...
    ... wykonując koliste ruchy wokół rozetki i próbując dostać się do środka. Podnieciło mnie dotykanie miejsca tak niezwykle intymnego, że poczułem nadchodzącą nieuchronnie falę spełnienia. Zbliżający się orgazm był niezwykle realistyczny, jakby nie był senną fantazją, a finałem prawdziwego, fizycznego aktu.
    
    Otworzyłem oczy. Dokładnie w chwili, kiedy trzymane w dłoniach biodra opadły, a penis zaczął napełniać cipkę spermą. Tylko że to nie była cipka Mbu! Trzymałem tyłek ujeżdżającej mnie starowinki, która niecnie wykorzystała ciało młodego byczka, chcąc wycisnąć z niego maksimum przyjemności. W sumie ją rozumiałem i nawet nie miałem powodu do narzekania. Bądź co bądź, sprawiła mi przyjemność już drugi raz tej nocy. Przewróciłem nas na bok, objąłem ją biorąc w dłoń jedną z płaskich jak naleśnik piersi i przytuleni na łyżeczkę zasnęliśmy ponownie.
    
    - Widzę, że poznałeś już moją matkę – obudził mnie rano rozweselony głos Ukele.
    
    Matkę! Kurwa! Myślałem, że to jego żona! Ja pierdolę! Ale wiocha będzie miała ze mnie polewkę – pomyślałem. Spojrzałem w bok – rzeczywiście – ze dwa metry od miejsca, gdzie zabawiała się ze mną babcia, spała kobieta o wiele młodsza, może trzydziestoletnia, wraz z dwiema nastoletnimi córkami – ślicznymi, jędrnymi o aksamitnie gładkiej skórze.
    
    - Mówiłeś, że muszę dbać o twoją kobietę, a ona mnie zawołała … - próbowałem się jakoś bronić.
    
    - O kobietę, a nie matkę – śmiał się dalej.
    
    - Skąd miałem wiedzieć?
    
    - Wykorzystała to, że jeszcze nie znasz ...
«12...4567»