1. Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik


    Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka

    ... mu zazdroszczę! Ech! Miał farta zafajdaniec!
    Łapa Antoniego już dotyka materiału moich majtek.
    – Gdzie to się stało? W jakim to miejscu była przebijana tak przecudna błonka?!
    Co za słowa! – myślę sobie – ależ delektuje się tym stary urzędas!
    Przymykam powieki, przed oczami staje mi tamta scena. Tylnie siedzenie starego rzęcha, poplamiona i wytarta tapicerka, w samochodzie śmierdziało olejem silnikowym, choć nieskutecznie tłumi to zapach zielonego jabłuszka. Leżałam na plecach, a ta kreatura na mnie. Zadarł mi spódnicę (doskonale pamiętam tę chabrową kieckę, w której chodziłam na wykłady). Mówiłam, że jeszcze nie czas… że musi jeszcze poczekać… Ale nie czekał. Sięgnął do moich majtek. A ja, krępująca się jak diabli, obiecywałam mu, że będzie mnie miał, ale jeszcze nie teraz. Silnym szarpnięciem ściągnął koronkowe stringi. Wszedł we mnie i poczułam ból. Pamiętam jak dziś głośną pracę wysłużonych resorów. A Tomasz poruszał się we mnie tak mocno, dziko, jakby chciał mnie rozwiercać…
    – Ejże! Paniusiu, coś się tak zamyśliła? – Ignacy przywraca mnie do rzeczywistości.
    Wyznaję mu zawstydzona, w jakże prozaicznym miejscu straciłam cnotę. I natychmiast uświadamiam sobie, że przecież teraz też jesteśmy w aucie.
    Urzędnik rozochoca się moim wyznaniem, już po jego twarzy widać, jaki jest napalony. Jeszcze silniejszy wyraz daje temu przez koronkę majtek moje łono.
    – Ach… – wzdycham. I próbuję odepchnąć jego rękę.
    Tymczasem on, sapiąc, cedzi:
    – Pani Marto! Nie chcę czekać do tego ...
    ... cholernego motelu! Chcę cię mieć,  jak tamten pieprzony gnojek, na tylnim siedzeniu!
    W sukurs przychodzi mu ukształtowanie terenu. Właśnie mijamy wzgórki porośnięte lasem, dość gęstym, liściastym. Jak na złość trafia się też leśny parking, na który urzędnik skręca bez chwili zastanowienia.
    Roztrzęsiony otwiera mi drzwi i wysadza z samochodu. Tłumaczę mu, że to dla mnie duże zaskoczenie, że nie jestem przygotowana… nastawiona psychicznie, że to ma się odbyć teraz… Ale on nie słucha.
    – Bardzo pana proszę… Poczekajmy do tego motelu… Ja… jestem nieprzygotowana… Słowa dotrzymam… pójdę z panem do łóżka… ale potrzebuję się nastawić… no i tu takie warunki…
    Nie przekonałam go jednak.
    – A tamtemu chłoptasiowi, to co? Dałaś bez szemrania! Może nawet na masce cię ładował?!
    – Nie… nie… proszę…
    – Studentka z cnotką popuściła szpary w samochodzie, a doświadczona kobita boi się rozłożyć nóg!
    Czuję, że za bardzo jest rozogniony, a ja za słaba by go powstrzymać. Popychana ląduję na tylniej kanapie na plecach.
    Truchleję, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Nie dane było mi przygotować się psychicznie do tego, by już teraz mu ulec. Prosiłam go:
    – Panie Antoni, proszę, jeszcze nie teraz… nie nastawiłam się na to…
    Żadne argumenty by go nie przekonały. Działa jak w amoku. Niemal siłą wyciąga mnie z auta i natychmiast wpycha na tylnie siedzenie. Upadam na plecy.
    – Nie… nie… – krzyczę, ale i tak rozochocony kierownik gramoli się na mnie. Sapie, przeszkadza mu w tym niemały brzuch. ...
«12...111213...51»