1. Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik


    Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka

    ... moja damulko! Fachowo sobie poczynasz! W życiu nie uwierzę, że po raz pierwszy liżesz fajfusa!
    Cóż mi pozostaje innego, niż udać zawstydzenie. Jednak sama nie wiem dlaczego, z równą przyjemnością, jaką wprzódy zgrywałam przed nim cnotkę, teraz zajmuję się jego kutasem jak rasowa dziwka.
    Nie odpowiadając na pytanie, przeciągam językiem po całej długości masztu, od dołu do góry. Urzędas najwyraźniej delektuje się nie tylko tym, co mu robię, ale także świadomością, że ma mnie w garści, że może pytać mnie, o cokolwiek chce, a ja przecież muszę być pokorną…
    – Paniusiu, przyznaj się, ilu facetom robiłaś dobrze ustami?!
    Gdy chwilę milczę, ponawia pytanie.
    – No?! Ciekawym! Ilu ciągnęłaś druta?!
    – Ależ… – zmitygowana ponownie kłamię – tylko jednemu…
    – Kto to był?! Na Boga! Ależ mu zazdroszczę! Tylko tego jednego, że jako pierwszy wsadził freda do tych piękniutkich usteczek!
    Czuję, jak podnieca mnie to jego dopytywanie, to jego podniecanie się moimi ustami…
    Znów nie odpowiadam. Za to ujmuję jego żołądź delikatnie wargami.
    – Oooch… – wzdycha. – Mów… mów, kto wjechał pierwszy w twój dzióbek?
    Badam ustami jego berło, połykam je już głębiej, lecz słysząc pytanie – wypuszczam.
    Chwilę jeszcze celowo milczę, by silniej zaintrygować, wreszcie wyjawiam.
    – Ach… taki tam facet…  Dłużej z nim chodziłam… Tadeusz…
    – Ech! Tadzio chyba nie wie, co stracił! A teraz… bierz go mocniej!
    Posłusznie biorę go do buzi, połykając znacznie głębiej. Bardzo uważam, by nie potraktować męskości ...
    ... zębami. Gdy zanurzam penisa do połowy, zaczynam znów drażnić jego czubek koniuszkiem języka.
    Antoni szaleje z radości.
    – O tak! O taaaak!
    Jednocześnie zaciskam dłoń na trzonie i poruszam nią. Zaczynam ssać żołądź. Urzędnik jest w siódmym niebie.
    – Ja zwariuję! – krzyczy – jesteś w tym cholernie dobra! Jak zawodowa, rasowa dziwka!
    Nie wiem, jak potraktować taki komplement. Porównanie do dziwki, to wszak nie zaszczyt, z drugiej strony, cholernie podnieca. Bez słów robię więc swoje. Biorę go głębiej do ust, zaciskam wargi i poruszam miarowo. Moja głowa pracuje: góra, dół. Kierownik sapie głośno.
    – Ja pierdolę! Aaach! Tak cię chciałem! Od kiedy weszłaś do mojego gabinetu! Ale tego to się po tobie nie spodziewałem! Umiesz dogodzić chłopu!
    Ta pochwała wywołuje miłe odczucia. Ponadto chcę, by się poczuł dobrze, przecież jedynie to jest gwarancją, że odczepi się od mojej mamy… Zaniecha bezlitosnych procedur. Dlatego dłoń zaczyna pieścić jądra starego… Jest wniebowzięty.
    – O żesz kurwa! Kurwaaaa!
    Wtedy próbuję lizać językiem i ssać jednocześnie… Nie jest to łatwe, oj nie jest, ale… nauczyłam się tego, gdy spotykałam się z pewnym wymagającym panem prezesem… Każda randka… każde spotkanie w jego biurze zaczynało się od namiętnego loda. Pamiętam, jak czasami musiałam klęczeć pod biurkiem… A ten drań wymagał mojego olbrzymiego zaangażowania. Dlatego teraz, chyba całkiem nie zgorzej, mi się udaje. Najwyraźniej tak, bo Antoni wariuje.
    – Aaaa! Aaaa… Nigdy nie miałem tak… opierdalanego ...
«12...171819...51»