Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik
Data: 19.06.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Twoje opowiadania
Autor: Historyczka
... niezły, że aż podszyczpuje mnie w nieosłoniętą majtkami część pupy.
– Auuuć!
– O tak… lubię jak tak reagujesz. A teraz belfereczko, rozmasuj zgrabnie bolący tyłeczek.
Ależ on się nade mną pastwi… Ale cóż… Trudno. Powoli, ponętnymi ruchami dłoni rozmasowuję pośladek, widząc, że przygląda się temu z bliska. Oczywiście cały czas nie wyłącza dmuchawy…
– A teraz, stań nad wiatrakiem. Dokładnie nad nim.
Co za perwers – myślę – musi się tym napawać do cna. Czuję teraz jak mocno wiatr mnie podwiewa, sięgając ud. Włączony na maksa wentylator furgocze. Moja spódnica łopocze jak flaga na wietrze.
– Tak tak… dobrze… a teraz przyda się to, że masz cieniutkie majtki… kucnij!
Odwracam się i patrzę na niego pytająco.
– Kucnij tak, żebyś poczuła wiaterek na psitce.
Drżąc, kucam. Rzeczywiście… mocno czuję wiatr między nogami… na cipce.
– Aaach… – Nie mogę się powstrzymać, żeby nie westchnąć.
– Wspaniale! Lubię, jak tak wzdychasz. A teraz, kołysz się raz w jedną, raz w drugą stronę. Niech podmuch owiewa ci jak najmocniej cipę!
Przesuwam ciężar ciała raz na jedną nogę, raz na drugą. Wiatr jest bezlitosny, bawi się moją pisią. Wzdycham głośniej.
– Aaaaaaa aaach…
Wreszcie Antoni wyłącza wentylator. Mam wrażenie, że jest na mnie jeszcze bardziej napalony. Może chce przyspieszyć akcję?
– Czas na pozbycie się spódnicy. Już i tak pokazała wszystko, co miała pokazać.
Ale… zdejmuj ją powoli. Nawet powoli rozsuwaj zamek.
Zatem suwak kiecki rozsuwam nieśpiesznie, jakbym droczyła się z ...
... jakimś chłopakiem – rozepnę spódnicę, czy też nie rozepnę? Wreszcie rozsunęłam zamek.
– O… ten moment lubię szczególnie. Moment wyłuskania tyłeczka ze spódnicy! Poproszę pani nauczycielko. Ale… powoli… bardzo powoli…
Tak też uczyniłam. Flegmatycznie, bez pośpiechu, wreszcie moja pupa wyłoniła się przed jego oczami. Zaś kiecka po nogach zsunęła się na podłogę.
Stoję przed nim jedynie w majtkach, staniku, pończochach i szpilkach. Ależ się wstydzę!
Do tej chwili było stosunkowo łatwo. Teraz będę musiała rozpiąć przed nim stanik. Pozwolić, by obcy mężczyzna oglądał moje nagie cycki! Jestem potwornie stremowana. Próbuję nieco grać na czas.
– Panie kierowniku… bardzo się peszę… czy da mi pan chwilkę? Czy mogę na razie nie zdejmować biustonosza?
– Ależ oczywiście. Przecież wie pani, że nie lubię pośpiechu. Ale, poproszę piersi do przodu. Proszę je wypiąć.
Wypinam je dumnie.
– A teraz niech pani je chwyci w dłonie…
Znów krępują mnie jego polecenia, ale… robię to. Czuję się, jakbym podawała mu biust na tacy…
– A teraz, niech pani potrzęsie trochę cyckami.
No ładne – myślę. Robi sobie za mnie zabawkę. Lalkę! Ale cóż… mam przerwać? No nie… Podrzucam je nieco. Jak bile… A niech widzi, jakie mam duże. Przy tej czynności, chyba widać też to, że są jędrne… Nawet kręci mnie takie poczynanie… jakbym zachęcała go do seksu hiszpańskiego…
– A teraz, unieś ręce do góry.
Ech – myślę – zachowuje się, jak jakiś treser! Unoszę.
– No pięknie wyglądasz pani nauczycielko… Cyce też ci się ...