1. Niemoralna propozycja. Marta i urzędnik


    Data: 19.06.2023, Kategorie: Brutalny sex Twoje opowiadania Autor: Historyczka

    ... zupełnie temu nie sprzyjała.
    Antoni, celowo na oczach tego łotra, gładzi moje kolano i udo. Jakby demonstrując, że jestem kobietą, którą miał. Jednocześnie, patrząc mi w oczy, zagaja:
    – Marta, nie przywitasz się z Tomkiem? Z tego co wiem, nie był on tobie zbyt obcy… Zdaje się, że nawet dopuściłaś go blisko… a nawet, bardzo blisko…
    Wstydzę się teraz, że ten szubrawiec oglądał mnie nagą… że dotykał wszystkich zakamarków mego ciała… Całe szczęście, że mnie nie przeleciał…
    Blagier gapi się na mnie z uśmiechem.
    – Marta uwielbia czasem milczeć. Być tajemniczą. To zresztą jest nawet bardzo kusicielskie…
    “No tak! Wyobrażaj sobie!” – rugam go w myślach – “wyobrażaj, że chcę cię skusić!”
    Jednak ten kontynuuje:
    – Nie raz już była wobec mnie tajemniczą i nie raz kusiła… I nie raz skusiła! Tajemnicza, a jednak odkryła przede mną swoje sekrety. – Uśmiecha się szelmowsko.
    “No tak! Chwal się! Pochwal się, że zaglądałeś mi pod spódnicę…”
    Antoni w tym momencie ożywia się.
    – Ano właśnie… to ja ciekawym tego… Opowiedz brachu coś więcej o tej waszej znajomości…
    Czuję, jak się czerwienię.
    – No co by tu powiedzieć… – puszy się Tomasz – byliśmy istotnie bardzo blisko… bardzo… Przyznaję, że wtedy o niczym innym nie myślałem, jak tylko o tym, żeby zdobyć Martę.
    – Ech, ty hultaju, chciałeś taką porządną pannę zbałamucić! Ha, ha, ha! – W głosie urzędnika brzmiała wyczuwalna nutka szyderstwa. Jednocześnie czuję na udzie uścisk jego dłoni, silny uścisk…
    – Ano cóż… kto inny widno ją ...
    ... zbalamucił… Ha, ha, ha! Może nawet wiem kto?!
    Antoni zaśmiał się pod nosem szelmowsko.
    – Ano tak… zbałamucić tak przyzwoitą pannę, panią profesor… to nie byle co!
    Krępuje mnie ta rozmowa. Czekam, w jakim kierunku zmierza. Ale gdy na stół wędruje duża butelka wódki, zaczyna mnie to niepokoić. “Czy przypadkiem kierownik nie zechce się mną podzielić z tym kanalią?!”
    Po kilku kolejkach, gdy nagle zaczyna grać muzyka, Tomasz prosi mnie do tańca. Oczywiście stanowczo odmawiam. Jednak Antoni zmusza mnie. Wzrokiem, który wskazuje, kto tu rządzi, przywołuje mnie do porządku. Powolna idę na parkiet.
    Już przy pierwszych rytmach ten szubrawiec próbuje przyciskać mnie do siebie. Staram się go odpychać. Blagier szepcze mi do ucha:
    – Co, pana kierownika chyba tak nie odpychałaś?
    Odwracam wzrok.
    – Antoniemu chyba dałaś się poprzytulać?!
    Najchętniej spoliczkowałabym go. Jednak wiem, że nie mogę teraz tego zrobić.
    – Jesteś dziad i kawał chama.
    – Ależ już mi to przecież mówiłaś. A co powiedziałaś Antoniemu? Że pozwolisz mu zapukać do twego serduszka? Zapukać… ha, ha…
    “Chyba temu łachudrze przypadł do gustu fakt, że musiałam pójść do łóżka z urzędnikiem.. Podnieca go to?”
    – Zapukał do twojego serduszka i coś mi mówi, że nie tylko serduszka… Ha, ha.
    – To ty, kanalio wrobiłeś nas w to nieszczęsne położenie!
    – Czyli to przeze mnie zgodziłaś się przespać z panem kierownikiem?
    – Przez te twoje machinacje! Powinieneś siedzieć!
    – A to miłe wyznanie, że panna, która tak chroniła cnotkę… tak nie ...
«12...343536...51»