1. Zuza i my. Preludium (1/3)


    Data: 20.12.2019, Kategorie: Sex grupowy Pierwszy raz Fetysz Autor: eksperyment

    Płomień kominka objął większe polana i drewno zaczęło trzaskać. Czułem na twarzy żar paleniska.
    
    – Wszystko gotowe – oznajmiłem. – Będzie ciepło i przytulnie.
    
    – Czy robimy coś z łóżkiem? – spytała żona. – W sensie czy rozkładamy pościel?
    
    – Koniecznie trzeba rozłożyć – zadecydowałem. – Będzie luźniejsza atmosfera… Poza tym, ten widok będzie kierować nasze myśli we właściwym kierunku.
    
    Odpowiedziała mi pobłażliwym uśmiechem. Po chwili oboje ścieliliśmy łoże.
    
    Pierworodny syn i córka przebywali u dziadków. Otworzyliśmy nową, luksusową pościel, którą dostaliśmy od nich parę miesięcy temu, jako prezent na dziesięciolecie małżeństwa.
    
    * * *
    
    Spotkaliśmy się z Zuzą dwa razy.
    
    Pierwszy raz byłem sam. Żona nie wiedziała nic.
    
    – Cześć Zuziu! – zadzwoniłem spod ratusza. – Jestem niedaleko od twojej pracy. Może miałabyś możliwość, aby zrobić sobie chwilę przerwy?
    
    – Teraz? – w jej głosie usłyszałem zaskoczenie.
    
    – Przepraszam, że tak spontanicznie, ale po prostu, pozałatwiałem już sprawy – wyjaśniłem. – Mam wolne i pomyślałem, że może uda się nam spotkać?
    
    – Gdzie? – spytała.
    
    – Czekam na Starym Rynku w kawiarni […] – powiedziałem.
    
    – Za pół godziny będę mieć okienko, bo klient zrezygnował ze spotkania – rzekła. – Gdy będę wychodzić z biura, zadzwonię do ciebie.
    
    * * *
    
    Jeszcze na początku lata Kinga wpadła na pomysł, aby umówić się na seks z inną parą. Mieliśmy kochać się obok siebie. Później ustaliliśmy, że jeśli spodobamy się sobie nawzajem jako ...
    ... pary, to być może pozwolimy sobie na pieszczoty z wymianą partnerów.
    
    Stworzyliśmy profil na portalu randkowym. Jednak szukanie okazało się trudniejsze, niż początkowo zakładaliśmy. Pisali głównie mężczyźni single. Czasami oferowali na dokładkę prostytutkę lub koleżankę. Nie ufałem im i ich koleżanki wrzucałem do jednego worka z prostytutkami.
    
    – Co oni sobie myślą? – pytałem Kingę. – Że nie stać mnie? Bo nie mam nic do kobiet z branży, ale wiesz… Przecież nie wymienię ciebie, mojego słodkiego kotka, na jakąś zblazowaną kurwę, dla której będę tylko kolejnym klientem!
    
    Przez wakacje nie udało się zorganizować żadnego spotkania. Pierwsza para, z którą mieliśmy się widzieć, nie stawiła się. d**ga była sympatyczna, jednak zabrakło chemii. Nastawiło mnie to sceptycznie. Przestałem szukać i co parę dni przeglądałem tylko nowe wiadomości.
    
    Zuzka pojawiła się w grudniu, jak igła, która sama wyskoczyła ze stogu siana. Jak prezent na mikołajki!
    
    „Podobacie mi się” – napisała. – „Jestem jak Wy z Poznania. Spotykacie się z ludźmi czy tylko piszecie?”
    
    Dziesięć lat młodsza ode mnie. Brunetka. Długie, kręcone włosy. Brązowe oczy. Przejrzałem jej zdjęcia i szczególnie zainteresowało mnie jedno, na którym była związana. Ręce i nogi złączone ze sobą na plecach. Bardzo zaintrygowało mnie to, że daje się tak traktować.
    
    „Przykro mi…” – odpisałem z żalem. – „Umawiamy się tylko z parami. Chociaż dla Ciebie chętnie zrobiłbym wyjątek…”
    
    Wymieniliśmy się numerami telefonu.
    
    * * *
    
    Z ...
«1234...»