1. Zuza i my. Preludium (1/3)


    Data: 20.12.2019, Kategorie: Sex grupowy Pierwszy raz Fetysz Autor: eksperyment

    ... mnie?
    
    Widziałem, jak bierze głęboki oddech.
    
    – Tutaj? – spytała.
    
    – Nikt nie patrzy – potwierdziłem. – Chyba że jakieś kamery. Ale nie pod stołem.
    
    Miałem spodnie z suwakiem i łatwo je rozpięła. Od dłuższego czasu moje spodnie rozpinała jedynie żona. Nie miałem bielizny. Kiedy poczułem nieśmiały dotyk Zuzki, poczułem przypływ adrenaliny.
    
    „Lepiej, aby Kinga o tym nie wiedziała” – myślałem. – „To będzie takie perwersyjne… Dziś wieczorem, jak będzie robić mi loda, będę rozkoszować się swoją słodką tajemnicą.”
    
    – Mam nadzieję, że spełnia pokładane nadzieje – rzekłem, jakby było to oczywiste.
    
    – Jest niezły – potwierdziła z uznaniem. – Jaki gotowy!
    
    – To twoja zasługa – podsumowałem. – Ale pytam czy rozmiar zadowalający?
    
    – Może być – zaśmiała się.
    
    Pożegnaliśmy się całując, oczywiście z ciekawości.
    
    * * *
    
    Całą drogę gdy wracałem do domu, miałem w głowie minę Zuzki, kiedy wzięła mój penis w dłoń i jej zakazany dotyk.
    
    „Żadne z nas nie miało oporów…” – myślałem. – „Co sprawiło, że oboje czuliśmy się tak swobodnie? Nie hamował nas wstyd przed sobą, tylko przed otoczeniem… No i jeszcze nasze założenia co do spotkania…”
    
    Zadzwoniłem do niej.
    
    – Jak się czujesz po spotkaniu, Zuziu? – zapytałem. – Już wróciłaś do pracy?
    
    – Jeszcze nie – oznajmiła. – Dopiero jadę. Byłam na moment w domu.
    
    – Po co? – zdziwiłem się.
    
    – Musiałam majtki zmienić, bo mi przemokły – wyznała. – Bałam się, że jak tego nie zrobię, to dostanę zapalenia pęcherza.
    
    – Oj – ...
    ... jęknąłem. – Aż mi staje na tę wiadomość… To znak, że działamy na siebie i muszę teraz szybko rozmawiać z żoną.
    
    – Rozmawiaj, jak najszybciej – zgodziła się.
    
    – Zadzwoniłem – celowo usprawiedliwiałem się – bo jest spora szansa, że Kinga zgodzi się. Bardzo ekscytuje mnie już nawet myślenie o tym, co może się zdarzyć.
    
    * * *
    
    Za d**gim razem spotkaliśmy się już we czwórkę, bo oprócz Zuzki była jeszcze nasza czteroletnia córka. Szybko znalazła sobie towarzystwo innych dzieci i przez większość czasu nie zaprzątała nam głowy.
    
    Było wyjątkowo kulturalnie. Niewiele rozmawialiśmy o seksie. Zapewniliśmy się, że jesteśmy zdrowi. Byliśmy zaskoczeni, że sprawy potoczyły się aż tak szybko.
    
    Restauracja oferowała dosyć kameralne warunki, dlatego pod koniec posiłku pozwoliłem sobie na dotykanie nóg obu pań pod stołem. Obserwowałem ich reakcje. Były lekko skrępowane, ale też ekscytowało je to.
    
    W drodze powrotnej żywo dyskutowaliśmy z żoną. Wytknęła mi, że Zuza jest sama, a umawialiśmy się wcześniej na parę. Przekonywałem ją, że łatwiej znaleźć jedną osobę, którą zaakceptujemy oboje. Zarzucała mi też, że spotkałem się najpierw sam. Broniłem się, mówiąc że chciałem sprawdzić czy Zuza ma odpowiednią energię, aby nie zniechęcać jej kolejnym rozczarowaniem.
    
    Pokłóciliśmy się.
    
    * * *
    
    Następnego dnia Kinga zadzwoniła do mnie wracając z pracy.
    
    – Może jestem nienormalna – zaczęła mówić – ale chciałabym zrobić ci prezent… I przy okazji też sama sprawdzić jak to jest.
    
    – Jesteś ...