-
Obiecana
Data: 22.12.2019, Kategorie: wspomnienia, bez seksu, Autor: Adrenalinaaa
... ucha. - Ja też. - dłonią pogładziłam jego podbródek. - Ja też. Kiedy ciszę przerwał krzyk Ilony odsunęliśmy się od siebie jak obcy ludzie i zeszliśmy na dół. - Adriano dzwonił twój ojciec. - Ilona podała mi kartkę z numerem komórkowym. - Kazał przekazać, żebyś pilnie się z nim skontaktowałam. - Dobrze. - widziałam tę pogardę w wzroku matki Igora i jego samego. Nienawidzili mojej rodziny, od której z resztą się odcięłam. Igor bardzo pomógł wypłynąć mi na powierzchnie po tragedii, która nas dotknęła. W podzięce poprosił mnie abym nigdy więcej nie kontaktowała się z ludźmi, którzy skrzywdzili moje serce i życie. Obiecałam, że nigdy więcej się z nimi nie zobaczę więc rozumiałam dlaczego nie był zadowolony z faktu, że stare czasy dobijają się do naszych drzwi. Zwinnie ulotniłam się na taras i wykręciłam podany na kartce numer. Wahając się kilkanaście razy toczyłam walkę z przeszłością. Co mogło być tak pilne by wejść z buciorami w moje nowe życie? - Tato? - usłyszałam ciężki oddech w słuchawce. - Jesteś tam? - Jestem, jestem. - wiedziałam, że było to dla niego trudne. - Córciu, wszystko w porządku? - Tak. - zacisnęłam zgryz by się nie rozpłakać. Pomimo wszystko tak mocno za nimi tęskniłam. Skuliłam wzrok i kucnęłam jedną dłonią łapiąc się za barierkę. - Słyszałam, że miałeś do mnie sprawę? - Musisz przyjechać do nas. Nie chcemy ingerować w twoje życie, ale jest jedna sprawa, która nie daje mi i mamie spokoju. Musisz... słyszysz? - Nie możemy ...
... załatwić tego na telefon? - zapytałam oschle. - Jeżeli choć trochę szanowałaś i kochałaś Daniela to przyjedziesz. Jeśli nie dla nas to dla niego. - Ojciec grał ostateczną kartą więc wiedziałam, że to naprawdę ważne. - Będę jutro około czternastej - powiedziałam i kiedy chciałam zakończyć rozmowę wtrącił. - Mama się ucieszy. Zrobimy Ci naleśniki z dżemem. Ostatnio maliny rosną jak na drożdżach. - Dziękuję. - szybko rozłączyłam się i spojrzałam za siebie. Igor stał jak wryty i kręcił głową. - Ty naprawdę zamierzasz tam jechać? Po tym wszystkim? - był zdenerwowany. - To mój ojciec. Pomimo wszystko. - powiedziałam poważnie. - Szkoda, że nim nie był jeśli chodziło o pogrzeb Daniela. - oblizał usta i pohamował emocję. - Nie pamiętasz jak zabronili Ci przyjść na pogrzeb, jak zostawili samą na odwyku? - Doskonale to rozumiem, ale właśnie dla niego tam jadę. Podobno to sprawa związana z nim. - Naprawę dałaś się nabrać? - obrócił się, a ja złapałam go za rękę tak by mógł na mnie spojrzeć. - Obiecuję, że jeśli to będzie ich zwykła zagrywka to przyjadę z powrotem bez wahania. - Spojrzał mi w oczy. - Zawsze dotrzymuję słowa. Pamiętasz? Bałam się, że odwoła ślub. Zastanawiał się dobre dziesięć minut zanim znów wyszedł na taras i wrócił do mnie z ciepłym kubkiem herbaty. - Obiecujesz? - musiał mieć pewność. - Znasz mnie najlepiej. - objął mnie ramieniem, a ja ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej. Patrzyliśmy na cudowny wiosenny ogród Ilony, który lał się ...