1. Obiecana


    Data: 22.12.2019, Kategorie: wspomnienia, bez seksu, Autor: Adrenalinaaa

    ... rodzinie cudowny błękitny wzrok zawdzięczałam jej. Tata oczy miał szare, ale dusze kolorową. Tak jak Daniel.
    
    - Patrz. Przyjechała, mówiłem! - mama pewnie straciła nadzieje. Szybko obróciła się i wytarła ręce o spodnie. Jej oczy nie były już tak pełne blasku jak wcześniej. Miliony wypłakanych łez zrobiły swoje.
    
    Podbiegła do mnie i wzięła w ramiona. Zakłopotana sama w pierwszym momencie nie wiedziałam jak się zachować. Nadal w uszach dudnił ten strach, a serce podchodziło do gardła. Odwzajemniłam jednak przywitanie i odsunęłam się.
    
    - Przyjechałam tylko na kilka godzin. - wyrwałam od razu.
    
    - Ale... - kiedy ojciec chciał coś powiedzieć, mama weszła mu w paradę.
    
    - Rozumiemy. - kiwnęła do niego głową. Widziałam jak posmutniał i odwrócił wzrok. - Zaraz dam Ci naleśniki i kompot.
    
    Usiadłam przy stolę i rozebrałam z płaszczu. Czekając w ciszy na jakiś odzew poczułam się niezręcznie. Mama szybko podała mi jedzenie, a potem nalała do kubka trochę owocowego wywaru. Potem usiadła obok ojca i zaczęła bawić się paznokciami u dłoni.
    
    - Jedz dziecko. - ojciec uśmiechnął się. - Na dzisiejszą rozmowę potrzebujemy dużo siły.
    
    - A jaki będzie jej temat? - zapytałam między gryzami naleśnika.
    
    - Daniela. - sztućce opadły na talerz.
    
    - Nie wiem czy chcę do tego wracać - powiedziałam poważnie i lekko się zakrztusiłam.
    
    - Niestety nie powraca on z naszej winy, ale po prostu trzeba to zamknąć raz na zawsze. - wtrąciła mama.
    
    - Kiedyś nie byliście... - pokręciłam głową. - ...
    ... Dobra, możecie powiedzieć?
    
    Mama wstała i podała z nad lodówki kopertę.
    
    - Kiedy Daniel jeszcze żył dał nam to. Na twoje osiemnaste urodziny. Miałaś dostać wtedy, ale... dobrze wiesz jak to się potoczyło. Otworzyłam kopertę. Czytając od brzegu do brzegu nie mogłam pojąć co właśnie się dzieje.
    
    - Co to jest? - zapytałam unosząc papierek w ich stronę.
    
    - Przepis działki, raczej przerzucenie własności na innego właściciela.
    
    - Co to ma wspól... - nie dokończyłam.
    
    - Działka, na której stoi garaż jest twoja. Daniel miał dostać samochód i garaż, ale... wiesz, że sam zbierał na warsztat. Dlatego teren wraz z garażem i częściowo wyremontowanym warsztatem jest twoja.
    
    - Słucham? - zamurowało mnie.
    
    - Daniel oddał Ci działkę bo obiecałaś, że wybudujesz się obok niego. Tego domu,w którym jesteśmy.
    
    Wstałam i zaczęłam krążyć z miejsca na miejsce. Wbity wzrok rodziców nie pomagał.
    
    - Ale ja teraz... za kilkanaście dni zmierzam zmienić swoje życie. Nie chcę... - próbowałam walczyć ze samą sobą.
    
    - Cóż. To jego wola. - powiedziała mama i wstała. - Jeżeli tego nie chcesz to sprzedaj. Znajdź tutaj w okolicy kogoś, chociaż obcy nie będzie się nam pałętał. - wyszła z kuchni i poszła do siebie.
    
    Ojciec wstał i popatrzył na mnie.
    
    - Ada. Ja wiem, że to trudna sprawa, ale znajdź kupca i będzie spokój. Oszczędźmy sobie przykrości, mamie przede wszystkim. - kiedy miał wyjść dodał. - Odwiedź brata, może... on Ci pomoże w decyzji. Dawno nie rozmawialiście.
    
    Nie wiedziałam co ...
«1...3456»