1. Długopole


    Data: 23.12.2019, Kategorie: urlop, Sex grupowy Brutalny sex Autor: Baśka

    ... wycieczka to ponad 7 godzin marszu, więc wieczorem poszłam sobie na piwo do Horusa.
    
    W poniedziałek miałam wizytę u Pani Doktor, uzgodniłyśmy zabiegi, a południe dostałam kartę zabiegów, a tam ktoś planował tak, abym miała cały dzień zajęty. Więc zaraz poszłam do Pań obsługujących zabiegi, aby z nimi te kwestie przedyskutować.
    
    Okazało się, że mogę mieć łączone zabiegi, ale jeśli będę przychodziła o 7-mej rano. Dla mnie to nie stanowiło problemu i już od wtorku załatwiałam zabiegi rano, następnie śniadanie i cały dzień wolny. Tym sposobem miałam czas na spacery po górach, a ponieważ pogoda sprzyjała, wiecznie mnie nie było, rzadko zdążałam na kolację. Obeszłam wszystko, co można było z Międzygórza, Międzylesia, a nawet od Siennej i Kletna. Niestety, w większości musiałam swoje wyjazdy planować tak, aby dojechać i wrócić samochodem, bo na komunikację państwową nie było co liczyć.
    
    W sobotę grali w Zdrojowej, więc poszłam potańczyć, ale już nie sama. Poszły ze mną dwie koleżanki z pokoju obok - Krysia i Aneta. Około godziny dwudziestej pojawił się na sali wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, jak się później okazało - miejscowy. W pewnym momencie podszedł do mnie, prosząc do tańca. Popijając sok grejpfrutowy spokojnie wytłumaczyłam mu, że z dużą przyjemnością zatańczę z tak przystojnym mężczyzną, ale wtedy, kiedy nie będzie od niego czuć alkoholu. Popatrzył, ale zmył się bez słowa. We wtorek znowu były tańce, poszłam do kawiarni dopiero około 8-mej. Okazało się, że on ...
    ... już czekał. Nie zdążyłam dojść do stolika, gdzie koleżanki rezerwowały mi miejsce, a już był przy mnie.
    
    Oczywiście, tańcząc poprosiłam go, aby się pierwszy przedstawił, bo tak wypada. Miał na imię Marek. Ja też się przedstawiłam, podziękowałam mu, że nie czuć od niego alkoholu, zwracając jednocześnie uwagę, że mógłby też mieć czyste ręce. Odpowiedział, że jak się pracuje w lesie, to trudno mieć czyste ręce. Na to ja stwierdziłam, że nie kwestionuję stopnia ich spracowania, ale można je trochę domyć, a w szczególności brud pod paznokciami.
    
    Nic nie odpowiedział, tylko mocno przytulił mnie do siebie, bo grali coś wolniejszego. Kiedy już zespół zakończył grę i kończył się wieczorek poprosiłam go, aby podszedł ze mną do baru, poprosiłam dwie pięćdziesiątki czystej wódki, jeden kieliszek podałam Markowi, drugi sama wzięłam i stukając się z nim wygłosiłam toast - dziękuję, że przyszedłeś dzisiaj trzeźwy. Popatrzył na mnie, a ja na to - no co nie napijesz się ze mną. Stuknął się, wypiliśmy, ja zapłaciłam i mówiąc Dobranoc zaczęłam wychodzić. Marek spojrzał i mówi, że teraz to jego kolejka. A ja na to - nie dzisiaj. On znowu - a kiedy, a ja na to - jak przyjdzie czas. I wyszłam. Podobno stał jak wryty nie wiedząc, co ma zrobić. Od znajomych później dowiedziałam się, że poszedł "Pod kasztany" i tam zamówił sobie piwo.
    
    W czwartek ponownie grali i znowu poszłyśmy. Tym razem przy stoliku obok Marek siedział z drugim chłopakiem. Kiedy podchodziłyśmy, zaprosili nas do siebie Marek ...
«1234...10»