1. Niewolnica - cz. 4.


    Data: 26.12.2019, Kategorie: BDSM Autor: Tomnick

    ... i skorzystać z takiej okazji, więc kilku mężczyzn sprawiło mi sporą przyjemność, miałam kilka szczytowań. Było świetnie, dopóki nie stali się brutalni... Chyba wściekli się, że i ja czerpałam radość z tych stosunków. Raczej oczekiwali, że będę szarpać się, płakać, błagać o litość. A zerżnęli mnie tak, że nadrobiłam dłuższy post!
    
    Dopiero, gdy we dwóch próbowali wejść mi do pupy, błagałam ich o litość. Do cipki sama bym ich chętnie wpuściła, ale nie do odbytu! Wyżywali się na mnie, jakbym im coś zrobiła. Za dużo wypili i byli tacy agresywni. Na szczęście, mężczyźni tak się wówczas podniecili swoją brutalnością, że spuścili się, zanim wepchnęli się do mojej pupy. A było ich czterech. Dlatego teraz nie obawiałam się takiego pomysłu.
    
    Przypuszczam, że tamta pani zachęcała ich do okrutnego, bezlitosnego zachowania wobec mnie. Ona lubiła sprawiać mi ból i bawiła się moim cierpieniem. Pluła mi w twarz. Odnosiła się do mnie ordynarnie, bo ja byłam znacznie atrakcyjniejsza od niej i zadbana. No, i znacznie młodsza. Jej mąż podniecał się na sam mój widok. A tego nie była w stanie zaakceptować.
    
    *
    
    Jednak z tą parą byłam cały czas i nie dzwonili, więc na pewno nikt się nie pojawi. Kobieta obmacywała mnie, podniecało ją kobiece ciało. Bawiła się moim ciałem i moim strachem. Dzisiaj mężczyzna był bardziej ostry, stanowczy. Bałam się tej zmiany ról.
    
    Służyłam najlepiej, jak potrafiłam. Chciałabym mieć z nimi jak najdłuższy kontakt, podobało mi się ich zachowanie. Czerpałam z ...
    ... niego tyle satysfakcji, rozkoszy... Ból był czasami tak dojmujący, a jednak czułam, że leci ze mnie śluz. Poniżali mnie w sposób, który zachęcał, żeby im wiernie służyć. Obawiałam się, że w szczerej rozmowie, kiedy przyznam, że mam tyle przyjemności z ich zachowania, to zechcą zostawić mnie. To kolejny etap takich zabaw. „Niech suka cierpi jeszcze bardziej”. Wolałam poniżanie i cierpienie fizyczne. Chciałam być im wierna, chciałam być ich suką. Ale im chyba aż tak nie zależało na znajomości i systematycznych kontaktach. Kiedy kazali mi zrobić tatuaż z inicjałami ich imion, to prawie szczytowałam. Było mi głupio, że zobaczą, jak cieknie ze mnie. Bardzo mi się spodobał pomysł trwałego oznaczenia ich własności.
    
    *
    
    A teraz weszliśmy gdzieś. Nadal jesteśmy w mieszkaniu. Oj! Niedobrze... Wepchnęli mnie... i zamknęli drzwi na klucz. Mam skute ręce, więc nie mogę...
    
    – Oła! Och! Przepraszam!
    
    A nie, to tylko jakaś rolka materiału... Gdzie ja jestem?!
    
    Jakieś półki, regały. Teraz ściana? Nie. Duża płyta. Uchwyt... Aaa, to chyba drzwi szafy! Jestem w jakimś składziku. Ale dlaczego zamknęli mnie? Nie weszli ze mną, bo... Co tu się dzieje? Stoję i boję się ruszyć. Cisza. Dość ciepło, podłoże równe. Mam iść czy stać? A może usiąść? A jak potem wstanę, skoro ręce mam skute? Czego miałabym się trzymać? Akurat teraz szpilki są tylko przeszkodą. Stoję i rozmyślam o niczym. Coś słyszę... Czekam aż przyzwyczaję się do tej ciszy. Łatwiej będzie mi rozpoznawać inne odgłosy. Tylko co to mi ...
«1234...8»