Niewolnica - cz. 4.
Data: 26.12.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Tomnick
... da, skoro mam skrępowane ręce?
Wiem już, że nie jestem tutaj sama. Słyszę jakieś szmery, piski. Czyżby myszy? A może szczur?! Może zrobili to specjalnie?
– Och!!
Aż wzdrygnęłam się z obrzydzenia. Wyraźnie... Wyraźnie słyszę, jak coś biegnie po jednej z półek! Po jakichś gazetach... Ten szmer... Wpuściliby tutaj szczura?! Na taką myśl aż usta mi się wykrzywiają z obrzydzenia. Mdli mnie. Jest mi niedobrze. Chcę stąd wyjść. Natychmiast!
Usłyszałam jakiś ruch. Zamarłam. Co to było? Nagle wrzasnęłam! Nad głową usłyszałam szelest. „To” przeleciało... Fuj!! Nie wiem, co! Aż wzdrygnęłam się! Zaraz zsikam się ze strachu! Piszczałam głośno, bo „to” właśnie dotknęło moich włosów! Gwałtownie szarpałam głową. Bałam się, że „to” zaplącze się w moje włosy albo dotknie moich ust. Odrzuciłam głowę do tyłu i wtedy... Dotknęło mojej twarzy!! To jest obrzydliwe!
– Nie! Nie chcę! Ratunku! Wypuśćcie mnie!
Przerażona okrążaniem mnie przez jakieś obrzydlistwa, krzyczałam i biegałam w miejscu. Potknęłam się o własne nogi, uderzyłam o półki. Starałam się złapać równowagę, boleśnie uderzyłam ramieniem o szafę.
Coś otarło się o moją nogę. Pisnęłam przerażona. Znowu otarło się. Teraz to już był krzyk rozpaczy.
– Nie!! Błagam! Wypuśćcie mnie!! Proszę!!
Coś otarło się o moją nogę! Wrzasnęłam przeraźliwie. Coś drasnęło moją pierś! Krzyknęłam jeszcze głośniej. Już nie wytrzymuję. Wariuję. Chyba wpadam w panikę! Stukam, walę w drzwi.
– Zrobię wszystko! Wszystko! Ale wypuśćcie ...
... mnie! Błagam!!
Klęczę pod drzwiami i płaczę ze strachu.
*
Stefan otworzył drzwi. Zapłakana sunia upadła na bok, swoim ciężarem szerzej otwierając drzwi.
– Mięsko gotowe do spożycia – uśmiechnął się, widząc jak tresowane dziewczę drży z przerażenia. – Ludzka wyobraźnia to potężna broń – mrugnął do mnie i pomógł wstać dziewczynie.
Szybko zamilkła. Ciężko oddychała, chlipała. Spod maski spływały łzy na szyję.
– Proszę! Nie róbcie mi tego nigdy więcej! Błagam!!
– Dała się nabrać na takie proste triki... – uśmiechnęłam się do siebie. – Stefek ma rację: Ludzka wyobraźnia zdziała wszystko.
Miałam ochotę biczować sukę, ale Pan miał inne plany. Westchnęłam, przypięłam smycz do obroży i pociągnęłam zapłakaną dziewczynę do salonu. Zdecydowaliśmy, że jeszcze posiedzi w masce. Rozkuliśmy jej ręce. Siedziała u nóg Pana i odpoczywała. Stefan uznał, że można ją trochę odprężyć, więc wcisnęłam dziewczynie wibrator, mniejszych rozmiarów, do pochwy i zakleiłam ją taśmą. Cicho brzęczał na małych obrotach, a ona poruszała się ożywiona, podekscytowana. Próbowała panować nad pobudzającymi bodźcami. Z uśmiechami obserwowaliśmy jej reakcje.
Potem Stefek przyniósł miskę z ciepłą herbatą i uczył sunię picia z miski. Starała się! Szturchał stopą jej cipkę, kiedy klęcząc z głową przy misce, próbowała pić. W końcu pozwolił jej użyć dłoni.
– Dziękuję! – z wyraźną ulgą w głosie podziękowała i chwyciła miskę. Wtedy niespodziewanie wepchnął, raczej przystawił, wibrator do odbytu. ...