1. Posterunek. Marta i policjant


    Data: 03.01.2020, Autor: Historyczka

    ... czasie gdy to opowiadam młodzieńcowi, sama masuję delikatnie swoje uda. Wiem, że w tej minispódniczce musi wyglądać to dość kusząco...
    
    - Ale Marta... czy oni cię jakoś nie obrazili?
    
    - Cóż... jeden typ w tańcu pozwolił sobie stanowczo za dużo...
    
    - Co powiedział???
    
    - Hmmm... wstydzę ci to powtarzać... zaproponował, żebym z nim wyszła do toalety... i... zrobiła mu loda.
    
    - Co za cham!
    
    - Jakoś ja ciągle nie miałam szczęścia do mężczyzn...
    
    Odczuwałam dziwne pragnienie podniecania go wyznaniami, że byłam przez mężczyzn wykorzystywana... że chcieli mnie zdobyć... albo wręcz zaliczyć... że dopinali swego i szłam z nimi do łóżka... że niejeden mężczyzna posiadł mnie...
    
    Ale wiadomo, że przecież tak mu tego nie powiem. Na szczęście podchwycił wcześniejsze zdanie.
    
    - Nie miałaś szczęścia do mężczyzn? Co masz na myśli?
    
    - No niestety... A co miałam na myśli? Zawsze na mojej drodze pojawiali się tacy, co to, albo chcieli mnie wykorzystać... albo szybko mnie rzucali... albo i jedno i drugie...
    
    Zauważyłam, że drgnął, gdy usłyszał słowo "wykorzystać"...
    
    - Ale dla mnie to wręcz niewiarygodne! Taka dama jak ty! Śliczna i zgrabna! I... - glos uwiązł mu w gardle.
    
    "I cycasta!" - pewnie to chciałeś dodać. Ano tak to jest, im się jest ładniejszą, zadbaną i z dużymi cyckami, tym więcej facetów ma na ciebie chrapkę i to nie po to zeby się żenić, tylko zaliczyć. Zaspokoić swą samczą chuć i prózność zdobywcy. Móc się pochwalić - Marta? Ta laska? - Już ją ...
    ... wyruchałem. No ale tego też nie powiem Dominikowi.
    
    - Dziękuję Dominiku za te miłe komplementy...
    
    - Ale co miałaś na mysli Marto, mówiąc - wykorzystać...?
    
    O, jak bardzo cie ten wątek ruszył!
    
    - Cóz... No chyba wiesz jak mężczyźni wykorzystują kobiety... gdy w głowie im tylko jedno...
    
    - No tak... zaciągnąć kobietę do łóżka...
    
    - A no właśnie, po prostu zdobyć kobietę... jak swego rodzaju trofeum... zaliczyć... spotykać się z kobietą tylko po to, żeby z nią sypiać...
    
    Widzę, że rozmowa coraz bardziej podnieca chłopca. Mnie zresztą też.
    
    mieli mnie...
    
    - Twoja propozycja mi schlebia, ale... na pewno byś mnie nie zechciał... muszę ci coś wyznać... otóż... na prawdę trudno mi to powiedzieć... ale niedawno... zostałam... zostałam... zgwałcona.
    
    - Boże! Jak to?!
    
    - Tak jak mówiłam, ciężko mi o tym mówić... Byłam wtedy z siostrzenicą na wiejskiej dyskotece. Ach... Ją odwiózł chłopak, a mnie miał odwieźć jego kolega... Na prawdę... to dla mnie niełatwe... Gdy wsiadłam do auta, nagle, niespodziewanie dosiadło się jeszcze trzech chłopaków. Nie powiedział mi wcześniej tego... Ale, co miałam robić... w dodatku dosiedli się po obu moich stronach, nie mogłam nic zrobić... No i... niestety... zamiast do domu, wywieźli mie do lasu... Echhh...
    
    W tym momencie teatralnie zakryłam twarz dłońmi. Ale obserwowałam Dominika. Był skrajnie poruszony. Ale też ewidentnie - cholernie, ale to cholernie podniecony. Dostrzegłam u niego wyraźny wzwód.
    
    Dopytywał się:
    
    - Co dalej ...
«1234...»