1. Arystokrata (XIII)


    Data: 06.01.2020, Kategorie: Brutalny sex homoseksualizm, niewolnicy, Autor: violett

    ... spoza świata łowców, nienawykli do działań w terenie, często zbyt wrażliwi na stosowaną przemoc, ograniczali się głównie do niewyściubiania nosa z obozu i kontraktowania tego, co podsuwali im przebiegli handlarze.
    
    Bywało, że w przypadku Huga, angażowali się w specyficzne i wbrew pozorom niezwykle hermetyczne środowisko łowców, stając się podatnymi na korupcję i demoralizację. Takie okazje ochoczo wykorzystywał Robert, świadomy, że bardzo potrzebował „sojuszników”, w sytuacji wzmożonej kontroli Trybunału nad poczynaniami jego grupy. Nie wahał się manipulować przydzielonymi przez Radę ludźmi.
    
    Starszy inspektor nadzoru Hugon Rowly okazał się dość rozrywkowym i uzależnionym od używek gościem tuż po czterdziestce, natomiast dużo młodszy pomocnik, o naturze gorliwego służbisty był całkowitym przeciwieństwem swego zwierzchnika. Z pierwszym legalistą, aby skutecznie reprezentował interesy Raysa, uporano się dość sprawnie z obustronnym zresztą zadowoleniem. Natomiast uświadomienie drugiemu, że jednomyślne spojrzenie w wielu kwestiach na sytuację w dzielnicach jest priorytetem, zajęło trochę więcej cennego czasu i stratę na rzecz Trybunału wartościowego towaru. Przy ostatniej ekspedycji nie wystąpiły już żadne problemy i młodszy inspektor z wizją na szybki awans bardzo chętnie wystawił zwierzchnikom doskonałą opinię o firmie Raysa. A wyrażenie pełnej gotowości do współpracy z pozytywnie ocenionymi dostarczycielami żywego przedmiotu handlu spowodowało, że mógł się cieszyć dobrym ...
    ... zdrowiem, a przede wszystkim długim życiem w bezpiecznym sztabie na tyłach wyprawy. Co najważniejsze, Henry Stasnik, otoczony wszelkimi wygodami, mógł się sumiennie oddawać pracy z dala od silnych rąk Emila Wolleya, zdolnych z niesamowitą łatwością skręcić kark nie tylko krnąbrnemu kandydatowi na perfekcyjnego sługę.
    
    W ten sposób, dzięki sile perswazji Roberta, mocarności Kunaja oraz brutalności cechującej bezwzględność całej grupy dążącej do obranego celu, wszyscy okazali się być całkowicie usatysfakcjonowani.
    
    Hugonowi zdarzało się nadwyrężać cierpliwość nowych kompanów, ale jako że ogólnie należał do osób z życzliwym i pogodnym usposobieniem, spotykał się z pobłażliwym zrozumieniem dla słabej głowy i niskiej tolerancji organizmu na doświadczenia z „ziołami”. Niestety, często za bardzo przykładał się do eksperymentowania z niezwykłymi kompozycjami trunków i prochów, w skutek czego nachodziła go nagła potrzeba realizowania marzeń – głównie o lataniu.
    
    Dla człowieka owładniętego potrzebą podejmowania ryzyka, umiar stawał się pojęciem zupełnie abstrakcyjnym. Wola samorealizacji, w takich przypadkach, ograniczona mogła być już jedynie przez wyrozumiałych towarzyszy, którzy dla dobra wspólnego interesu zmuszeni byli niekiedy do zastosowania radykalnych środków przymusu bezpośredniego. Przeważnie nie należały do zbyt wyrafinowanych, bo zazwyczaj stosujący go w takich momentach sami nie byli już na etapie, aby móc działać z finezją.
    
    – I co on na to? – Roberta zastanowiła ...
«1234...27»