1. Przygoda na wycieczce szkolnej cz2. Lizak


    Data: 06.01.2020, Kategorie: Fetysz Autor: M.W

    ... dotykała mojego nosa, moje zmysły doświadczyły orgazmu. Mój nosek idealnie wpakował się między jej dużym a "wskazującym" palcem na jej mokrej od potu czarnej skarpetce. Ten smród był inny niż pierwszego dnia wycieczki. Tym razem nie było czuć zapachu jej perfum, tym razem czułem jedynie smród potu, bardziej zbliżony do smrodków Oliwii. Tym razem sam zacząłem wiercić i smarować jej stópką po swojej twarzy. To że od ostatnich 78 godzin nie zdejmowała ich było aż nadto wyczuwalne. Chociaż nie lubiłem tego robić, bo często wyczuwałem smak materiału, zacząłem lizać skarpetkę. Tym razem nie było mowy o żadnym smaku materiału. Co prawda ledwo muskałem skarpetki swoim językiem, aby ślina nie przeszła na stópkę, to mimo wszystko czułem ten słony smak potu, czułem go bardzo. Kiedy podniosłem drugą stópkę, powiedziałem, że ma mnie teraz do swojej dyspozycji. Chciałem zobaczyć w jaki sposób zadowoli mnie tymi noszonymi 3 dni skarpetkami.
    
    - Ok, ale najpierw połóż się na podłodze - Rozkazała
    
    - Spoczko - Dodałem, po czym zszedłem z fotela i położyłem się pod nim.
    
    Z fotelu zsunęły się dwie nóżki w jeansach z dziurami, które zakończone były czarnymi skarpetkami. Szczerze to miałem Flashback ze spotkania z Oliwią, różnica była taka, że Stópki Oliwii chociaż śmierdzące, to jednak nie aż tak.
    
    Gdy te stópki wylądowały na mojej twarzy, Klaudia zaczęła zabawę. "Jeździła" po całej twarzy, śródstopiem kręciła mi po nosie i ciągle układała mój nos między swoje palce.
    
    Do około pięciu ...
    ... minutach, kiedy smród przestał być już tak silny, wstałem.
    
    - To co Klaudia... Zdejmujemy? - Zapytałem
    
    - Na pewno tego chcesz? Wiesz, w jakim one są stanie...
    
    - No właśnie dlatego chcę je zdjąć, A po a tym przecież te trzy dni nie mogą pójść się marnować - Wytłumaczyłem, uśmiechając się.
    
    - Ok - Powiedziała, z uśmiechem, po czym położyła się na plecach i podwinęła nogi.
    
    Usiadłem na przeciw niej. Złapałem za lewą stópkę i powoli zdjąłem z niej te czarne złoto. Moim oczom ukazała się... i mniej więcej w podobnym momencie moje myśli się urwały. W mój nos buchnął smród. Jej śródstopie było całe brudne od czarnych skarpetek, łatwo wywnioskować, że były nowe. Co cóż, miały bardzo ciężki chrzest bojowy. Chociaż Klaudia ze sportem za dużo wspólnego nie miała, jej stopa śmierdziała jakby moja przyjaciółka właśnie wróciła z mundialu w Rosji. Jej stopy śmierdziały potem, serem wszystkimi aromatami towarzyszącymi stópkom. W końcu jej stopy śmierdziały tak, że każdy fetyszystka by powiedział "To jest to, dla czego się urodziłem". Można by uznać ten pomysł na samobójczy, ale zbliżyłem nos do jej bosej stópki. Wdychałem jej stópki, jakbym wdychał powietrze. Włożyłem nos pomiędzy jej dużego grubego palca a pomiędzy wskazującym. Brud ze skarpetki, połączony z ziarenkami piasku, umilał mi tylko ucztę dla nosa. Ok, pora na to na co czekałem odkąd zaczęły podniecać mnie stopy. Pora zlizać jej stópkę...
    
    Zacząłem od najmniej ubrudzonej piętki. Jej czerwona pięta była wilgotna i gładka ...