1. Mroczne pożądanie na planecie małp


    Data: 07.01.2020, Kategorie: zwierzęta, pastisz, Fantazja Autor: Kosynant

    ... laboratorium, pod białym fartuchem skrywa niczym nie okrytą, wygoloną szparkę... Tak, właśnie: wygoloną. Jej skóra była tam zupełnie pozbawiona włosów, zupełnie jak u małpiej dziwki, albo u ludzkiej samicy. Żadna porządna szympansica nigdy by na to sobie nie pozwoliła. Ale ona nie była porządna.
    
    Wróciła do szafki i uzupełniła płyn w szklance. Kolejny łyk sprawił, że poczuła, jak wypełnia ją miłe uczucie, promieniujące z dołu, od jej łona. Z cichym westchnieniem opadła na stojącą w rogu laboratorium leżankę. Uklękła przed nią i prowokacyjnie wypięła ku górze swój tyłek w jednoznacznej, seksualnej zachęcie.
    
    Jej dłoń, jakby prowadzona własną wolą powędrowała między uda, w kierunku już mokrej szparki. Dotknięcie jej własnych palców wywołało w niej rozkoszny dreszcz. Spomiędzy jej warg wyrwało się delikatne westchnienie. Przesuwała opuszkami palców, obrysowując nabrzmiały kształt swego łona, drażniąc się z własnym podnieceniem. Jej namiętność rosła. Rozsunęła swoją intymność palcami, wyobrażając sobie, jaki to musiałby być widok. Namiętny, gorący. Żaden samiec nie mógłby się teraz jej oprzeć.
    
    Przed przymkniętymi oczami przesuwały się jej wyuzdane obrazy. Wielki, namiętny goryl, którego sprowokowała jej perwersyjnie otwarta szparka. Potężny samiec, który nie mógłby oprzeć jej szympansiemu, drobnemu ciału. Perwersja tego międzykastowego aktu dławiła ją grozą zakazanego tabu. Ale chciała tego. Czuć penetrującego ją samica. Goryla. Wielkiej, dominującej małpy. Czuła ...
    ... niemalże jego członka, wsuwającego się w jej rozpalonym wnętrzu. Nieomal czuła jego jądra uderzające w jej pośladki. Tak. Taka chciała być. Łamiąca wszelkie tabu. wszelkie granice. Dawczyni zakazanych rozkoszy.
    
    Nie mogąc wytrzymać napięcia, wsunęła w siebie dwa, potem trzy palce. Tak bardzo pragnęła zaspokojenia. Tak bardzo chciała!
    
    Nagle, gdzieś w pomieszczeniu obok rozległ się rumor. Przerażona Keira zamarła, czując jak jej serce zamiera na chwilę, po czym zaczyna bić w oszalałym tempie, pompując rozżarzoną lękiem krew do wszystkich zakamarków jej ciała. Co się stało?
    
    Zerwała się na nogi i gorączkowo narzuciła na siebie fartuch. Zadrżała, gdy szorstki materiał dotknął jej rozpalonego ciała. Rozejrzała się błyskawicznie i chwyciła leżący na stole skalpel. Ostrożnym ruchem podeszła do drzwi.
    
    - Jest tu kto? - rzuciła głośno, mając nadzieję, że nie zdradzi jej drżenie głosu
    
    Odpowiedziała jej cisza. Chociaż: nie! Coś tam się poruszyło! Keira nabrała rozpaczliwej odwagi. Jednym ruchem otwarła drzwi i wskoczyła do pomieszczenia trzymając improwizowany oręż w wyciągniętej ręce.
    
    Jej oczom ukazał się opłakany widok. Wielka szafa, pełna odczynników i narzędzi leżała na ziemi. Pośrodku tego bałaganu stał człowiek. Poznała go natychmiast. To było jedno ze zwierząt używanych do badań. Darha musiała nie dość dokładnie zamknąć jego klatkę.
    
    - Cholera - zaklęła pod nosem, odkładając skalpel - Ale mnie wystraszyłeś. Byłam przekonana, że to jakiś włamywacz albo co gorsza nalot ...
«1234...7»