All That Jazz
Data: 09.01.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
wspomnienia,
Autor: MarySue
... podwładnym, że wiem co robię, i wiem co robią – i czego nie robią – oni.
I w to wszystko wpada Jasmine, drąc się na mnie z całych płuc, że temperatura wody jest tylko o pół stopnia niższa od granicy normy, albo z inną bzdurą. Jakbym nie umiała dopatrzyć temperatury podczas nalewania! Naprawdę, byłam świetna – sumienna, dokładna, a jak trzeba to potrafiłam i z pracownikami dojść do ładu. A Jazz przynajmniej dwa razy każdej nocy urządzała mi awantury z powodu niedociągnięć, których mogłabym ewentualnie dopuścić się w przyszłości, chociaż do tej pory się nie dopuściłam.
Suka i już.
Nawet jeśli miała przepiękne oczy.
Jakoś dotrwałam, pomimo jej nieustannych prób wyprowadzenia mnie z równowagi, do zamknięcia sezonu letniego. Oczywiście, Clive, szef nocnej zmiany, nie omieszkał mi pogratulować rekordowych wyników.
Żeby uczcić zakończenie sezonu, a także uhonorować tych pracowników, którzy nie zostawali na sezon jesienno – zimowy, szefostwo zorganizowało imprezę w modnym klubie w sercu Manchesteru. Oczywiście, cała brać pracująca schlała się koncertowo, ale zabawa była przednia.
Jarek siedział w kącie przy stoliku i pił na równo z Clivem i Jamesem, i wiedziałam że to się źle skończy. Ja sama mam głowę jak smok, i tak łatwo się nie upijam, więc i wtedy mi to raczej nie groziło.
Wtedy zdecydowałam nie przejmować się Jarkiem, tylko dobrze się bawić, tańczyć i śmiać się ze wszystkimi. Po prostu całkowicie się wyluzować.
Jak to bywa, w pewnym momencie musiałam ...
... się odłączyć od zabawy i udać się do toalety.
W wąskim korytarzyku prowadzącym do łazienek, wpadłam na Jazz.
- Odkąd się pojawiłaś na nocnej zmianie działasz mi na nerwy – syknęła, zupełnie bez związku z aktualną sytuacją, tak, jakby to była kontynuacja jakiejś wcześniejszej rozmowy.
- Jazz, czego ty kurwa ode mnie chcesz! - wybuchłam. - Wpieprzasz mi się nieustannie do pracy, podkopujesz mój autorytet u pracowników, a teraz warczysz na mnie na imprezie!
Wzruszyła ramionami, podchodząc o krok bliżej.
- Wkurwiasz mnie! - powiedziała z pasją – Pieprzona panna doskonała, doskonały pracownik, doskonała kierowniczka, doskonała narzeczona. Tobie się nawet jeden włosek spod czapki nie wymyka!
Patrzyłam na nią kompletnie ogłupiała, o co tej kobiecie w ogóle chodzi. Wtedy ktoś, przechodząc obok, potrącił mnie ramieniem tak, że wpadłam prosto na Jazz. Centralnie wylądowałam nosem na jej policzku, a ona odruchowo złapała mnie za ramiona, chcąc podtrzymać lub odepchnąć. Między nami przebiegła jakby iskra, wystarczył mały ruch głową, jej, mój, może nas obu, i nasze usta się spotkały w pełnym pasji i gniewu pocałunku. Nie jestem wysoka, więc Jazz górowała nade mną, wykonałyśmy pół kroku tak, że znajdowałam się plecami do ściany, a Jazz przywierała do mnie z całej siły, jednocześnie wdzierając się językiem w moje usta.
Spomiędzy warg wyrwał mi się jęk. Oderwała się ode mnie tylko po to, aby pociągnąć mnie za rękę do łazienki, a tam – do pierwszej wolnej kabiny. Znów ...