All That Jazz
Data: 09.01.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
wspomnienia,
Autor: MarySue
... przyparła mnie do ściany, całując z pasją, jednocześnie jej dłonie już siłowały się z paskiem moich dżinsów.
Niemal odruchowo przesunęłam dłoń w dół, i poprzez dżinsy nacisnęłam na jej wzgórek łonowy. Oderwała usta od moich warg, ugryzła mnie w szyję, a potem wilgotnymi pocałunkami zaczęła torować sobie drogę w dół, poniżej obojczyka, aż do wznoszących się i opadających w przyśpieszonym oddechu piersi.
Następne minuty zapadły mi w pamięć jako kompletne szaleństwo, ręce gorączkowo wdzierające się pod ubranie, usta, łapczywie całujące każdy cal obnażonej skóry. Gdy moje palce dotarły wreszcie do jej gorącej i wilgotnej cipki jęknęła, gryząc mnie w ramię, i równie gwałtownie wdarła się palcami między moje uda. To było jak opętanie, szaleńczy wyścig, która z nas potrafi dać drugiej więcej, mocniej, głębiej. Zaciskałam się wokół jej palców, nie przestając jednocześnie posuwać jej w tym samym rytmie, w którym ona dawała mi rozkosz.
Orgazm przyszedł nagle i mocno. Zanim zdążyłam opaść na ziemię, już wznosiłam się od nowa, w rytm gwałtownych ruchów Jazz, jej chrapliwy oddech przy moim uchu był jak najwspanialsza muzyka...
Och, Jazz...
Wyszłam z kabiny pierwsza, prosto do umywalki, żeby ochlapać zarumienioną twarz zimną wodą. W lustrze spotkałam rozognione spojrzenie Jasmine.
- To niczego między nami nie zmienia – rzuciła.
- Jak jasna cholera. - potwierdziłam.
Wyszłam przed klub, żeby zapalić.
Koło popielniczki stał już Clive, niewysoki brunet koło ...
... czterdziestki. Obrzucił mnie badawczym spojrzeniem.
- A ty co taka rozgorączkowana? - rzucił.
- Wpadłam na Jazz – wzruszyłam ramionami, jakby to wszystko tłumaczyło.
- Ech, wy dziewczyny i ta wasza wojenka – potrząsnął głową. - Nie mogłyście nawet dzisiaj dać sobie spokój?
Zaciągnęłam się papierosem, nie odpowiadając. Bo i co mogłam odpowiedzieć.
I tak już wkrótce dla mnie zabawa miała się skończyć – Jarek upił się kompletnie i musiałam jakoś odstawić go do domu, zanim mógłby narobić mnie i sobie wstydu jakimś koszmarnym pijackim wyskokiem.
Tamtej nocy leżałam w ciemności, słuchając jego pijackiego chrapania, i rozmyślałam o Jazz. O jej piersiach przyciśniętych do moich, o jej chrapliwym oddechu, o nieustępliwym nacisku jej palców w moim wnętrzu. I nie miałam ani grama poczucia winy.
Gdy na początku następnego miesiąca wróciliśmy do pracy po zasłużonym urlopie już pierwszej nocy Jazz dała mi do wiwatu. Wpadła przed zmianą etykiety, wydarła się na całe gardło, przy czym oczywiście wyszło na to, że znowu wszystko grało na linii jak w zegarku. Gdy odmaszerowała do laboratorium zobaczyłam jej teczkę z dokumentacją zmiany etykiety – cholerna suka zapomniała swoich papierów, pomyślałam. Złapałam za teczkę i ruszyłam za nią.
Gdy wparowałam do laboratorium, obrzuciła mnie niechętnym spojrzeniem.
- Czego chcesz? - warknęła.
- Zapomniałaś swoich papierów – wycedziłam, rzucając teczkę na najbliższe biurko.
Już miałam wyjść, ale spojrzałam na nią raz jeszcze. ...