Daria (III)
Data: 16.01.2020,
Kategorie:
Zdrada
Sex grupowy
Brutalny sex
Anal
wspomnienia,
Autor: armageddonis
... Za młodu, Janusz był typowym przedstawicielem kultury Punku. Przefarbował włosy na czarno, nosił ciemne ubrania. Stereotypowy, młody gniewny. Stał się taki w wieku jakichś 15 lat.
W każdym razie, gdy wbiegliśmy do pokoju, zobaczyliśmy Janusza, kopiącego leżącego Roberta po brzuchu. Bez namysłu rzuciliśmy się na niego wiedząc, że jako 6-latkowie, mogą mu gówno zrobić. Jakoś udało im się odciągnąć Janusza od brata, lecz gdy ten wstał, przyłożył każdemu z nas pięścią po twarzy.
Rodzice byli wściekli. Nie na Janusza. Na nas. Uwierzyli starszemu bratu gdy powiedział że wraz z Markiem pobiliśmy Roberta, a potem zaczęliśmy się tłuc między sobą. Stwierdził że "on ich tylko rozdzielił". Rodzicie nie zadali pytania o to, w jaki sposób dwóch 6-latków mogło sobie nawzajem podbić oczy tak, że opuchlizna nie schodziła przez prawie dwa tygodnie.
Tego typu akcje stały się potem standardem. Przez lata Janusz dręczył nas bezkarnie, traktowany pobłażliwie jako "oczko w głowie" tatusia.
W końcu jednak nadszedł moment, w którym "gość ruchający im matkę", jak nazywaliśmy ojczyma odszedł z tego świata, zostawiając naszą matkę pogrążoną w żałobie, i Janusza, przyzwyczajonego do specjalnego traktowania, bez protektora. Wtedy się trochę uspokoił. Do czasu.
Własną wersję specjalnego traktowania sprawiliśmy mu gdy mieliśmy po 17 lat. Pewnego dnia Marek przyłapał dziesięć lat starszego brata na obmacywaniu swojej dziewczyny. Widać było że nie za bardzo tego chciała, opierała się, kręciła ...
... głową. Marek, niewiele myśląc, rzucił się na skurwiela. Wszyscy troje byliśmy wtedy już dosyć postawni, wysocy, o długich ramionach. Prawy sierpowy, wymierzony w potylicę Janusza skutecznie pozbawił go chęci na dalsze zabawy z jego dziewczyną
Gdy usłyszeliśmy łomot jego cielska walącego się na podłogę, pobiegłem z Robertem do pokoju Marka. Zobaczyliśmy go, kopiącego leżącą na podłodze podróbkę człowieka. Bez namysłu przyłączyliśmy się do akcji. Gdy było po wszystkim, ułożyliśmy go, nieprzytomnego na łóżku w pokoju. Matce, gdy wróciła z pracy, powiedzieliśmy że pobili go jacyś goście na osiedlu, ledwo doczłapał się do domu, i wtedy się nim zajęliśmy.
Co dziwne, Janusz nie powiedział matce prawdy. Skończyło się nękanie, wyzywanie, bicie i dokuczanie. Wydawało się że całe to gówno, zebrane między nami poprzez lata, ulotniło się. Cóż, nie dla nas. Pamiętaliśmy dziesięć lat upokorzeń i bólu, i zamierzaliśmy odwdzięczyć mu się pięknym za nadobne.
Jakiś rok po tych wydarzeniach, Janusz przyprowadził do domu swoją narzeczoną, Marię. Kurwa, niezła była z niej sztuka. Błękitnooka, rudowłosa, zaokrąglona tam gdzie trzeba. Jakieś 170 cm wzrostu. Jednym słowem – cukiereczek. Na jej widok w naszych głowach zaczął się układać Plan. Wiedzieliśmy już, jak utrzeć temu chujowi nosa – wyruchamy mu laskę.
Okazało się że Marysia przyjechała do nas na dłużej, bo prawie na miesiąc, aby bliżej poznać rodzinę swojego przyszłego męża. Cóż, udało jej się.
Przez cały miesiąc chodziliśmy ...