Historia Michała
Data: 21.01.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
azjatka,
młodszy ze starszą,
za granicą,
Autor: MrHyde
... jeszcze w adresach, a ktoś wyciągnął nawigację z samochodu i zapomniał włożyć z powrotem.
- Lari? Kogo konkretnie pan szuka? – zdziwiła się kobieta
- Imienia nie podali, tylko last name: Lari, L, A, R, I. – tłumaczył nieznajomy.
- Ja jestem Lari, ale żadnej pizzy nie zamawialiśmy. Może córki albo syn, ale oni nie wrócą do domu przed piątą po południu, więc po co by mieli zamawiać?
Mężczyzna w bieli przyjrzał się uważnie rozmówczyni: niewysoka, skóra twarzy bez skazy, gładka, zwłaszcza jak na jej wiek około trzydziestu pięciu do czterdziestu lat, nie więcej, spojówki ciemno brązowe, rzęsy i brwi poczernione jakimś kosmetykiem, powieki powleczone granatowym pudrem, policzki pełne, nos nijaki, pulchne wargi, przodozgryz. Spodziewał się spotkać chudzielca, nieznajoma, o której wiedział więcej niż o jakiejkolwiek innej mieszkance dziewięciomilionowej metropolii, zdała się być raczej korpulentna, ale o rzeczywistej tuszy nie mógł jeszcze wydać sprawiedliwego sądu. Za dużo miała na sobie warstw luźnych ubrań.
- Może mąż zamówił? – blondyn podsunął odpowiedź, wiedząc, że mąż pani Lari, organicznie brzydzący się krewetkami, nigdy w życiu nie zamówiłby pizzy z owocami morza, a już na pewno nie wtedy, kiedy zanurzał swój długi (niekiedy) pędzel w głębokim kałamarzu swojej letniej pracownicy, najwyższej dwudziestolatki jaką kiedykolwiek zatrudnił.
- Nie, mąż na pewno nie. – odpowiedziała właścicielka malowanych powiek, próbując ukryć przed nieznajomym wyraz ...
... rezygnacji i obojętności wobec męża i jego pizzy.
- A pani nie odbierze pizzy? Na koszt firmy. Proszę. – pizzaboy, ze śmiesznym akcentem, rezolutnie zachęcił kobietę do przyjęcia gratisu.
- Pan jest taki miły! – śniadoskóra pochwaliła zachowanie młodego gastarbajtera, który zapewne niezdarnie pomylił zamówienia i próbował z twarzą wybrnąć z niezręcznej sytuacji, dyskwalifikującej go jako profesjonalnego dostarczyciela pizzy.
Wyciągnęła z torebki portfel.
- O no, no, please! – zawołał Słowianin.
- Pani nic nie płaci. To przecież moja wina.
- Come on! You’re so nice and so beautiful! Take it, boy! Please! Please, take it for me. – nieoczekiwanie, Brytyjka o pakistańskich korzeniach, wyprostowała rękę, trzymając w garści banknot dwudziestofuntowy nalegając, by chłopak przyjął solidny napiwek.
„Nice? Beautiful? Co ona bredzi? Miły i piękny? Kobieto! I na co mi te twoje twenty quid? Oj, jakbyś ty wiedziała, że ja stówkę musiałem wybulić” – pomyślał Michał skonfundowany. W swoich planach i obliczeniach jednak nie uwzględnił wszystkich zmiennych, danych i niewiadomych. Nie pomyślał, na przykład, że żona Ramina mogła być miła sama z siebie, a nie dopiero w wyniku jego przebiegłych zabiegów.
- I’m such an idiot! – pomyślał na głos ten, który nie o wszystkim pomyślał.
- Why? – Starsza od niego kobieta nie mogła nie spytać o przyczynę nagłej samokrytyki.
Why? Dlaczego debil? Dlatego, że jak błyskawica przeleciała przez jego głowę myśl, paląca wszystkie neurony ...