1. Maturzystka - 9.


    Data: 21.01.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... Dobrze, krótko. Co jeszcze zaproponujesz wyższej koleżance za dyskrecję?
    
    – Co? – wzruszyła ramionami. – Mam ci teczkę nosić do szkoły? – prychnęła.
    
    – Nie żartuj. Masz za krótkie nóżki. Tylko byś ją porysowała. I za długo by to trwało – westchnęłam poirytowana. Zaczekałam chwilę i wypaliłam: – Oczekuję, że oddasz się do mojej dyspozycji kilka razy.
    
    – Niby jak? – była wyraźnie zaskoczona moją propozycją.
    
    – Zwyczajnie. Podam ci termin i odwiedzisz mnie. I zabawimy się – spojrzałam na nią poważnie. – Zrobisz to, co zechcę.
    
    – Czyli co? – patrzyła na mnie nieufnie.
    
    – Wszystko. Żadnych warunków wstępnych. Jak skończymy nasze, powiedzmy, trzy spotkania, to skasuję film i bezpowrotnie zapomnę, co widziałam w łazience. Jeżeli wycofasz się, to Ewie pokażę film. Albo inaczej upublicznię.
    
    – Trzy spotkania?!
    
    – Tak, trzy. Na więcej z tobą nie będę miała ochoty. Dobra, niech będą dwa – łaskawie skinęłam głową. – Podaj numer telefonu, to zadzwonię z terminem spotkania i adresem.
    
    Podała. Patrzyłam na nią w milczeniu.
    
    – Tylko pamiętaj: jeżeli ktoś inny odbierze telefon, filmik popłynie...
    
    Pospiesznie jeszcze raz podała swój numer. Trochę inny. Nie patrzyła w moim kierunku. Nie skomentowałam jej ‘pomyłki’. A powinnam dołożyć jej kolejne spotkanie za oszustwo. I tak jeszcze pożałuje tych spotkań...
    
    – No, a teraz brykaj do koleżanek. Dłużej nie zniosę twojego towarzystwa. Niech one się męczą.
    
    Dziewczyna posłusznie oddala się. Nawet nie próbuje protestować. ...
    ... Zero agresji.
    
    *
    
    Dzisiaj, zamiast przed szesnastą, w domu byłam już po trzynastej. Prawie trzy godziny wcześniej. Zwyczajnie nie chciało mi się siedzieć w szkole. Poszłam do pielęgniarki i ponarzekałam na ból brzucha. Mówiłam o bolesnych miesiączkach. Taka głupia nie byłam. Miałam podpaskę i trochę czerwonej farbki. Już wcześniej załatwiałam sobie takie zwolnienia, więc miałam wprawę na wypadek nadmiernej podejrzliwości pielęgniarki, jak to bywało w gimnazjum. Dostałam tabletkę przeciwbólową. Odczekałam lekcję i poszłam do wychowawczyni. Poinformowałam, że byłam u pielęgniarki, że dostałam tabletkę. Powtórzyłam całe info i poprosiłam o zwolnienie z pozostałych lekcji. Jeszcze nie zwalniałam się, więc nauczycielka zgodziła się i obiecała zrobić adnotację w dzienniku.
    
    W domu cicho i pusto. Mama powinna być około wpół do czwartej, a tata dopiero w niedzielę. I to późnym wieczorem albo w nocy. Był na jakiejś konferencji czy targach. Albo jedno z drugim? Od razu poszłam do swojego pokoju i dopiero tutaj zdjęłam buty i kurtkę. Torbę postawiłam pod biurkiem. Dałam Zuzi kawałek marchewki i gruszki. Moja świnka morska miała zajęcie. Założyłam swoje eleganckie czarne sandałki na szpilce. Położyłam się w poprzek na tapczanie, oparłam nogi o regał i podziwiałam pomalowane paznokcie u stóp. Spódniczka zsunęła się, więc podziwiałam moje nogi i czytałam książkę. W końcu odłożyłam książkę, bo uznałam, że pójdę na spacer. Jeszcze nie było czternastej, a mama będzie dopiero za półtorej ...