Z Pamiętnika Młodszej Siostry. Rozdział I
Data: 26.01.2020,
Kategorie:
Tabu,
Autor: asiulka123
... zupełnie inny poziom! W tej chwili obciągam mu kutasa, do jasnej cholery! Pieprzyć to. Nie mogę się powstrzymać, to nie zaczeka do później…
Zacznę od mojej cipeczki, ale by było mi wygodniej – puszczam na moment penisa brata, z którym chyba już się zaprzyjaźniłam i zsuwam troszkę w dół legginsy i majtki. Troszeczkę, niezbyt dużo. Nie zapominam również, że on przecież na to patrzy. Robię to więc z delikatnym uśmiechem, spoglądając mu prosto w oczy i widzę, że to działa, bo zaczyna znów sam masować sobie kutasa.
Poza tym nie chcę, by zobaczył od razu wszystko…
O czym ty myślisz!
Próbuję samą siebie doprowadzać do „porządku”, ale to nie skutkuje. To wzbudza we mnie jeszcze większe podniecenie. Klęczę przed nim, nadal z opuszczoną koszulką odsłaniającą część stanika i cycuszków, trzymając rękę w majteczkach i zaczynam masować swoją cipkę… Szybko, błyskawicznie, coraz szybciej, cały czas patrząc mu w oczy. On teraz też sam się masturbuje, wyraźnie podniecony widokiem tego co robię, ale nie o to przecież chodziło. W końcu „to wszystko moje”…
Podchodzę więc jak najbliżej, chwytam w prawą dłoń jego kutasa, a lewą ciągle, coraz szybciej i intensywniej masuję cipeczkę. Gdy wreszcie udało mi się zsynchronizować ruchy obydwu rąk, tym razem to ja podniosłam się aż pod jego usta i cichutko wyszeptałam:
- Dojdziemy oboje. Jednocześnie. W tym samym czasie. Obiecuję.
Choć sama nie wierzyłam, że w ogóle wypowiedziałabym takie słowa, wiedziałam, co mówię. Jego fiut ...
... stawał się w mojej dłoni jeszcze twardszy i bardziej nabrzmiały niż wcześniej, a moja cipeczka wręcz tonęła w sokach, lecz on oczywiście jej nie widział. Tym samym „rytmem” obciągałam jego kutasa, co moja rączka przesuwała się po cipce… Nagle, dosłownie w tej samej chwili, spadły na mnie dwa uczucia, których dotąd jeszcze nie znałam: niezwykła, nieopisana rozkosz ogarnęła całe moje ciało, a jednocześnie… Z penisa Jarka, prosto na moją koszulkę, stanik, niezakrytą część biustu, mój ukochany wisiorek z sercem, a nawet trochę na policzek, z prędkością światła trysnął ładunek spermy mojego braciszka…
Jarek aż jęknął z rozkoszy i nie wiem, czy ja przypadkiem też nie – zupełnie, jakbym na krótką chwilę straciła świadomość. Spojrzałam tylko na siebie, stwierdzając, że obdarzył mnie naprawdę ogromną dawką nasienia, więc faktycznie musiała się ona „kumulować” w nim przez pewien czas i poza myślą, że mogę mieć problem z upraniem koszulki, do głowy przyszło mi coś, czego nigdy bym się nie spodziewała…
Zamiast na sobie, wolałabym mieć to wszystko w sobie. Na przykład w buzi albo…
Nie, tym razem nie zdążyłam nawet sama się za to „ochrzanić”, bo Jarek momentalnie kazał mi wstać i włączyć maszynkę do prądu, a potem uklęknąć jak poprzednio lub po prostu usiąść na podłodze. Nie miałam najmniejszego pojęcia, o co może chodzić, ale po dzisiejszej „lekcji” zrozumiałam, by o nic go nie pytać - a po prostu robić. Miał rację. Po około 30. sekundach pod drzwiami znów pojawiła się matka. ...