Arystokrata (X)
Data: 30.01.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
Brutalny sex
Geje
niewolnik,
ból,
Autor: violett
... budziło niepokój zarządcy, którego życie nauczyło zawsze i wszędzie doszukiwać się drugiego dna.
Olbrzym powrócił i czujnie rozejrzał się wokół, po czym podszedł do bardzo wysokiego mężczyzny z burzą długich blond włosów. Niespełna trzydziestoletni arystokrata, nie przestając tłumaczyć czegoś niskiemu, króciutko ostrzyżonemu brunetowi, odwrócił się do Emila Wolleya i lekceważącym gestem nakazał opuścić ich towarzystwo. Kunaj wzruszył ramionami, zasalutował drwiąco i bezczelnie wszedł pomiędzy rozmawiających, prowokacyjnie potrącając obu. Zarządca z ulgą przyjął brak reakcji Kerta i Armanda Savrosa na zaczepkę. Rusty Kert, nazywany Eminencją, niedbałym ruchem dłoni poprawił swój nienaganny strój, wzrokiem odprowadził potężnego kumpla, po czym powrócił do rozmowy z Cichym. Ten mężczyzna niewątpliwie posiadał klasę i nigdy nie pozwalał sobie na zachowanie niegodne arystokraty. Ostatni przedstawiciel rodu, z którego wywodziły swe korzenie największe obecnie panujące klany, posiadał majątek, którego chyba nikt nie potrafił oszacować, nawet on sam. Zdając sobie sprawę ze swojej wyjątkowości, tworzył wokół siebie aurę tajemniczości. Trudno było określić, na ile czynił to z rozmysłem, a na ile taka maniera wynikała ze sposobu podejścia do życia. Shlazing, niejednokrotnie mając okazję rozmawiać z Eminencją, zawsze pozostawał pod wrażeniem jego inteligencji i ogłady, jednocześnie będąc porażony osobowością młodego człowieka.
Rusty Kert cieszył się nieposzlakowaną opinią ...
... filantropa i biznesmena, a prywatnie bezwzględnego złoczyńcy i handlarza bronią. Bez wątpienia posiadał w sobie tyle samo czaru, co ukrytej za filozoficznymi rozmyślaniami grozy. Wyznawał pogląd, że istotą porządku jest wieczność i niezmienność hierarchiczna; hołdował zasadzie, że nic nie rodzi się bez walki i z tymi przekonaniami, w niezrozumiały dla Martina sposób, w jednej chwili z filantropa, za którego chciał uchodzić, stawał się panem zniszczenia i zniewolenia. Dla jakiejkolwiek korzyści i spełnienia swoich wyrafinowanych zachcianek uczyniłby wszystko. Oprócz kontrowersyjnych poglądów słynął także z niezwykle krwawych jatek niewolników, które urządzał w swojej wiejskiej posiadłości dla licznej rzeszy podobnych mu oprawców, co nie podobało się nawet najbardziej obojętnym na los niewolników arystokratom. O ile wielu pokątnie odsądzało od czci i wiary arystokratycznego bufona, to nikt jawnie nie śmiał przeciwstawić się młodzieńcowi. Krytycy nierzadko uczestniczyli w organizowanych przez niego przyjęciach i zabawach, licząc na ewentualne korzyści płynące ze znajomości z człowiekiem powiązanym z wszystkimi projektami dotyczącymi handlu bronią; człowieka, którego koncerny wiodły prym na niezwykle chłonnym rynku, o utrzymaniu koneksji rodzinnych już nie wspominając. On sam dzielnice traktował jako formę rozrywki, doskonalił umiejętności podczas testowania broni, oraz zasilał bardzo szybko topniejące szeregi swoich niewolników, znacząco przy tym wspierając budżet zgranego grona ...