-
Dziecko. 26
Data: 01.02.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
- Jesteś zadowolony Artur ? - Jasne, prawie mnie przyłapał... - Co ty, skąd może przypuszczać, co ty właśnie robisz ? - Masz rację, nie przyjdzie mu to do głowy, bo i skąd ? - Zresztą możesz robić co chcesz, masz pozycję i miej to w dupie... a jeśli taka laska jak ja daje ci, czego pragniesz, to niech inni tylko zazdroszczą... - Dobra jesteś, cieszę się, że cię poznałem, zrobimy fajne interesy... - A pro po, ile możecie zamówić ? - Szefostwo nie pozwoli mi zamówić więcej niż 5 tysięcy, ale na mój nos, za góra trzy miesiące będzie powtórka i pamiętaj, jak wyrobi się jego marka, to każda następna powieść pójdzie w większym nakładzie, będziecie bogaci... Justyna 6, ten 5, pewnie Adam też coś w tych okolicach, ale jazda, a my mamy w okolicach 600 ? Co ja zrobię, skąd wziąć kasę na resztę i kiedy to się wydrukuje ? Boże same problemy, dotknęłam pieprzonej góry lodowej, abym tylko nie rozbiła się jak Titanic. I jeszcze poród mnie czeka, Czy ten los mnie lubi, czy czasami nie robi sobie jaj ze mnie. Idę do szefa wydawnictwa. - Arturze pozwolisz, muszę się powycierać... - Ucałuję tylko dłoń i zmykaj młoda... - Tu jest mój telefon i zgramy się na spokojnie. - Masz kogoś dobrego do umowy ? - Tak, mam kancelarię prawną. - Super, do poniedziałku. Poszłam do łazienki, mijałam Mariusza i uśmiechnęłam się... a on nie... już chciałam się zatrzymać, ale zaczęło lecieć mi po udach... poczeka. W łazience były dwie babki... szybko ...
... weszłam do kabiny, bo już kolana były mokre, szkoda mi sukienki i plam. - Ale jestem narąbana i nagrzana, aż cipa mi cieknie... - Ja też, ten artysta to ciacho, że ślinka cieknie, schrupałabym go... - Co ty, za młody, na takie jak my, to nawet nie spojrzy... - Ale pomarzyć można... No ładnie, a może go skusić.. niech sobie poużywa, jest okazja, ja bym nie przepuściła. Wytarłam, poprawiłam i wyszłam na salę. One zostały, dobrze, że nie zwracały na mnie uwagi... - Mariusz, jakbyś chciał, to w toalecie damskiej czekają dwie napalone na ciebie mamuśki... gotowe w każdej chwili... - Nie chcę... syknął przez zaciśnięte usta... i wypił porządnego drinka... - A ty co... jest fantastycznie, baw się na całego... - Nie chcę... - Twoja sprawa, ja muszę załatwiać dalej... tylko nie upij się... - Panie prezesie, jest cudownie, mamy dużo zamówień, trzeba będzie zrobić dodruk i to duży... - Pani Karolino, bardzo chętnie, ale sama Pani wie, że jesteśmy raczej małym wydawnictwem, a ma Pani pieniądze na druk... ? - Myślałam, że jakoś wspólnymi siłami... - Ja tego tak nie widzę... proszę raczej iść do banku... Cholera, tego się nie spodziewałam, taki interes, a zaczyna już na początku wymykać się z rąk... Do banku, a z czym, z pomysłem... ? A może wystarczą umowy zamówień... ? Nie znam się, Jezu tyle na głowie, a zaraz rodzę... jak to ogarnąć...? Nagle patrzę, Anka wróciła... Jakbym zobaczyła anioła, tak padłyśmy sobie w objęcia, jakby ...