Dziecko. 26
Data: 01.02.2020,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... nasze rozstanie trwało 100 lat.
- Aniu kocham cię...
- Wiem Karolinko, wiem, udało się ?
- Ta baba zamówiła 6 tysięcy sztuk, wyobrażasz sobie ?
- A ty masz tysiąc ?
- Już nawet nie... nie wiem co zrobić, skąd wziąć taką kasę, ja już nie zdążę zarobić... a tyle kasy, nie...
- Takich pieniędzy nie zarobisz dupą... daj sobie już spokój.
- A myślisz, że w banku mi dadzą ?
- Bank, pogięło cię... twoja firma ile istnieje, miesiąc, a ile potrzebujesz ?
- 6 i 5 i pewnie 5 to daje 16 tysięcy po 12 zł... daj spokój... kolo 200 tysięcy, zaraz zacznę płakać...
- Czekaj.
Poszła po Wojtka.
- Chodź tutaj, masz może luźne 200 koła dla Karolinki na rozkręcenie biznesu ?
- Ile ?
- Przestań się wygłupiać...
- Sorry, ale nie mam...
- To leżymy na całego...
- A wiesz kto ma ?
Obie spojrzałyśmy się mu w oczy...
- Tak.
- Kto ?
- No nie wiem, czy to się uda... musiałbym powołać się na stare znajomości...
- To dzwoń, na co czekasz ?
- Nie muszę, odwróćcie się...
Odwróciłyśmy się i... co ?
- O kim myślisz ?
- Jest tylko jeden człowiek, którego znam... Robert.
- Nie.
- Tak.
- Ja nie idę do niego... powiedziałam...
- Dlaczego ?
- Bo... nie... nie wiem... to się źle skończy...
- Ale wydziwiasz, ty stara kurwa i się boisz...?
- To się źle skończy... wiem to...
Anka wyrwała do przodu i zanim się zorientowałam była już u niego. Po chwili zaczęła machać do nas...
- Nie ma wyjścia Karolino, idziemy... ...
... powiedział Wojtek.
- Karolcia. mów... rzuciłał Anka.
- Ale ja się... wstydzę...
I wtedy Robert spojrzał mi się w oczy... jego wzrok powędrował do mojego serca, potem poleciał do duszy, ogrzał ją i wrócił...
- Pani Karolino, los już dawno zdecydował za nas, Pani o tym wie... ja o tym wiem... nie ma co... to już się dzieje i niech teraz się spełni...
- O czym Pan mówi, zapytała Anka...?
A my staliśmy naprzeciw siebie i patrzeliśmy sobie w oczy... nasz świat zatrzymał się w tej chwili, był tylko on i jego uśmiech... ale tylko w oczach...
- Chodź Anka... szepnął Wojtek...
- Pan się uśmiecha...
- Niemożliwe, od dawna się nie śmieję... ale odkąd Panią zobaczyłem po raz trzeci, zastanowiło mnie to. Jestem obserwatorem i wiem, że nic nie dzieje się przypadkiem. Dużo w życiu już przeszedłem i wiem tylko jedno, że nie należy z losem walczyć, można go unikać, ale najlepiej go słuchać i poddać z jego woli.
- Tak Pan myśli ?
- Jeśli Pani uważa, że to były przypadki, może tak być, ale zobaczmy... czy się Pani nie myli... słucham, o co chodzi ?
Chciałam otworzyć usta... ale patrzyłam się w oczy tego obcego faceta, słuchałam jego głosu i zastanawiałam się, co on takiego w sobie ma, że czuję się tak bezpieczna. W ogóle go nie znam, a jakby nasze duszę już się spotkały. I to nie na pieprzeniu, tylko w życiu...
To było tak dziwne uczucie, że zatraciłam się w nim na chwilę...
- Pani Karolino... ?
- Ne wiem, czemu... ale ufam Panu od początku... mogłabym ...