1. Dziecko. 26


    Data: 01.02.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... oddać Panu swoje życie i nie bałabym się...
    
    - Cieszę się, ja nie krzywdzę ludzi... chociaż... czasami wymierzam im sprawiedliwość...
    
    - Potrzebuję około 200 tysięcy, może więcej na druk książek, które są już sprzedane, w poniedziałek moja kancelaria będzie podpisywać dokumenty na trzy wielkie umowy i pewnie wiele mniejszych.
    
    - Zgadzam się...
    
    - Wszystko jest bezpieczne, dzisiejsze spotkania były wielkim sukcesem, na pewno nie straci Pan...
    
    - Zgadzam się...
    
    - Nasz artysta już ma d**gą powieść, którą zaraz będą też kupować...
    
    - Zgadzam się...
    
    - Mam piękną stronę internetową, przez którą też idzie sprzedaż...
    
    - Karolino... zgadzam się...
    
    - Tak... ?
    
    - Tak.
    
    - Mogę Pana uściskać ?
    
    - Możemy podać sobie ręce, jest Pani przecież mężatką i pewnie niedługo urodzi mężowi dziecko...a to zwykły interes.
    
    - Tak, za dwa tygodnie...
    
    - Gratuluję, w poniedziałek niech kancelaria skontaktuje się ze mną i dogramy sprawę, a jaka to ?
    
    - Jakiś Pan Paweł i Jurek...starsi panowie...
    
    - Pani Karolino, to najlepsza kancelaria w mieście, to również moja kancelaria... i nadal uważa to Pani za przypadek ?
    
    - Poważnie ?
    
    - Nadal Pani upiera się, że los nic nie mówi ?
    
    - Teraz to już nie wiem... może...ma Pan rację...?
    
    - Już dwa razy Pani pomogłem, pomogę i trzeci, zresztą człowiek powinien się zmieniać i iść po nowe wyzwania, a tej dziedziny jeszcze nie poznałem... ciekawi mnie..
    
    - Pożyjemy, zobaczymy...
    
    Przez sekundę nawet nie przyszło mi do ...
    ... głowy zaproponować mu seks. Niemożliwe jest to uczucie wokół niego... nie jestem w stanie ani w jednym słowie go określić...
    
    - Oni przypilnują wszystkiego ?
    
    - Na pewno, to dobra kancelaria, rozwiedli mnie... ale... nie mówmy...
    
    Wiedziałam o co chodzi, nie będę dotykać tematu... może później...
    
    - Muszę dopilnować spraw, pożegnam Panią...
    
    - Oczywiście...
    
    Poszedł, moje serce wali jak oszalałe... ale czuję się wyśmienicie...
    
    Podszedł znowu szef wydawnictwa...
    
    - Mamy problem, do tej pory będzie ponad 20 tyś egzemplarzy zamówień, nasze wydawnictwo nie da rady tego obsłużyć... w rozsądnym terminie, powinna Pani poszukać większego...
    
    - No ładnie, interes życia, a tu klapa...
    
    - Przykro mi.
    
    Co zrobić, jak teraz szybko kogoś znaleźć... ?
    
    Akurat przechodził Robert...
    
    - Ma Pan sekundę... ?
    
    - Oczywiście.
    
    Nasza drukarnia jest za mała na wszystkie zamówienia, właśnie odmówili mi druku...więc, minie trochę czasu zanim zaczniemy... jak co, to się odezwę... nie będzie problemu... ?
    
    - Żaden problem, znam szefa dużej drukarni z południa... jutro to załatwię, proszę się nie martwić...
    
    Odszedł.
    
    Ja nie mogę, sekunda i rozwiązał problem, ale gość... prawie zaczęłam płakać z rozpaczy, a ten nawet dobrze nie przystanął... a jego pinda go zdradzała... głupia suka.
    
    Powili impreza się kończyła, wszystkie pytania kierowałam na stronę internetową i oczywiście na adres kancelarii, na umowy...
    
    Będzie z 22 tysiące egzemplarzy. Jestem w takim szoku, że ...
«1234...17»