1. Dziecko. 26


    Data: 01.02.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... chodzę pijana ze szczęścia. Frajer nie poznał się na młodym, teraz nie daje rady drukować... a może... może... jest zazdrosny... o nasz sukces... A to menda... niech się wali, d**gi raz przejdzie mu kasa kolo nosa...
    
    Ze mną chce walczyć, mi robić pod górkę... jeszcze nie wie z kim zadarł, moje znajomości dopiero się rozkręcają...
    
    Muszę zadzwonić do domu...
    
    - Mareczku, prawie kończymy, wielki sukces, będę w domu do godziny, może dwóch... a ... śpisz... to przepraszam...
    
    Śpij, śpij to może i prześpisz swoje życie... ja nie mam zamiaru...
    
    - Mariusz, będziemy się zbierać...
    
    - Dobrze, odwiezie mnie Pani ?
    
    - Oczywiście...
    
    Poszłam jeszcze do Roberta...
    
    - Mogę prosić o wyliczenie..., ile dokładnie wyszło ?
    
    - Szefie, rachunek Pani prosi...
    
    - Już Panie prezesie...
    
    No ładnie, to jest ten szef sali... a to prezes.
    
    - Łącznie 55 osób, po 150 jak Pan mówił... to 8250.
    
    Miałam 5,3 i 3 z książek, a niech to...
    
    - Super, akurat tyle jest na koncie, jutro zrobię przelew, nr konta ?
    
    - Tu jest, na rachunku.
    
    - W porządku, jeszcze raz dziękuję.
    
    Podeszłam do Mariusza.
    
    - Nasz mistrzu, jedziemy.
    
    Wzięłam go pod rękę i pojechaliśmy...
    
    Nie odzywał się, ja zresztą rozmyślałam, nie miałam siły liczyć ile to wszystko wyjdzie i ile przyjdzie, chciałam odpoczynku, zawiozę go i do domu spać.
    
    - Wejdziesz na chwilkę...
    
    Wiedziałam o co mu chodzi, zwalę mu, albo obciągnę... należy mu się..
    
    Weszliśmy po cichu, babcia spała... a gdy znaleźliśmy ...
    ... się w jego pokoju, on zamknął drzwi... a wiec tak... skromny seks... zmęczona, ale uśmiechnęłam się...
    
    A on mnie walnął w twarz. Mocno... przewróciłam się... kurwa, co jest grane...?
    
    - Co ty robisz ?
    
    - Nie będziesz się pierdolić szmato z byle kim...
    
    Wstałam, a on walnął mnie jeszcze raz...
    
    - I zapamiętaj to sobie, jesteś moja i nie pozwolę ciebie tknąć... nie takim szmaciarzom...
    
    - Wypraszam sobie...
    
    - Myślisz, że nie widziałem jak ten staruch cię obłapywał, wkładał ci paluchy do cipy, a ty pozwalałaś...
    
    - Robiłam interesy, jak tego nie rozumiesz... ?
    
    Chwycił mnie za włosy, szarpnął na łóżko...
    
    - Ja wszystko rozumiem, jesteś kurwą i tak cię potraktuję...
    
    Był pijany, za bardzo... i wściekły... młody gówniarz... co prawda, spodobała mi się jego stanowczość, jego oddanie, jego szał i brutalność... ale nie teraz, nie w tej chwili...
    
    - Zostaw mnie, jadę do domu...
    
    - Nie dziś...
    
    Zaczął zrywać ze mnie rajstopy, sukienkę prawie podarł...
    
    - Co robisz.. ?
    
    - Jak lubisz się pierdolić, to cię wypierdolę...
    
    Wpadł w jakiś szał... nie kontaktował... przydusił mnie ręką na szyi i zaczął wyciągać swojego członka.
    
    Nie chcę, już do porodu tak blisko, nie chcę... ale nie mogłam mówić... nawet powietrza mi brakowało...
    
    Wszedł bardzo brutalnie, pchnął do końca, a jego pała stała jak drąg... zaczął mnie gwałcić leżąc na moim brzuchu...
    
    Zaczęłam się bać jak cholera... ale on nie przestawał... zaczęło mnie boleć... za mocno stał i za bardzo ...
«1...345...17»