1. Upadły


    Data: 02.02.2020, Kategorie: nieznajomy, Romantyczne Autor: Mirabelka

    ... góry resztę ciała...Oplotła gałąź nogami i z dołu przypominała wiszącego leniwca. Potem zwinnie przeniosła się na sąsiednią gałąź i wystarczyło już tylko sięgnąć daleko ręką i zdobyć fanty. - Niech pan łapie – krzyknęła z góry zrzucając marynarkę. Intrygujący zapach perfum podrażnił jej nos. - Czy on musi tak cudnie pachnieć? - mruknęła pod nosem. - Czy torba tez może zlecieć??? - zapytała. Jasne – jedyna cenna rzecz to umowy. Nie stłuką się raczej... - A teraz ja... uwaga skaczę – zażartowała. Szybko zeszła na najniższą gałąź i zawisła na rękach... przymknęła oczy i rozluźniła palce. Chwilę potem wylądowała w ramionach "Upadłego". Złapał ją i wcale nie zdradzał ochoty na to, żeby ją wypuścić. - Jestem winien pani ogromne podziękowania... - Zacznę od tego, że zapraszam panią na kolację. Miejsce i termin pozwalam wybrać pani. A teraz, teraz podziękuję najpiękniej jak potrafię...
    
    Delikatnie musnął jej usta, jakby chciał sprawdzić jej reakcję. Przymknęła oczy i znieruchomiała w oczekiwaniu na rozwój wypadków. Ponowił pocałunek ale jego usta były tym razem dużo bardziej śmiałe. Całował ją delikatnie, poznając kształt, smak i wrażliwość jej warg. Z cichym jękiem próbowała wyswobodzić się z jego objęć. Nie pozwolił jej. Z pnia drzewa i swoich rąk tworząc rodzaj "pułapki". - Chcę ciebie - wyszeptał w jej usta. Nie broń się. Widzę, że czujesz podobnie... Znów jego gorące usta złączyły się z jej wargami. Jęknęła i odwzajemniła pocałunek. Zanurzył palce w jej włosach, schwycił ...
    ... jej twarz w obie dłonie i z coraz większą pasją całował tę niebanalną istotę. Powoli przebił barierę jej zakłopotania i sprawił, by gorący temperament zawrzał pod skórą dziewczyny. Czuł, że jej opór słabnie z każdym kolejnym pocałunkiem. Ich języki spotkały się i poznawały nawzajem. Objęła "Upadłego" i pozwoliła by jego dłonie wędrowały po jej ciele. Wsunął dłonie pod jej bluzkę, chłodne palce znaczyły wzory na jej placach. Pocałunki stały się coraz bardziej żarliwe, niecierpliwe, zachłanne... Przygryzła jego wargi, ssała i muskała na przemian. Wtuliła się w niego i pozwoliła by jego ciekawskie dłonie rozpięły, guzik po guziku, jej bluzeczkę. Fikuśny biustonosz, rozpinany z przodu, podzielił los bluzki... Odsunął się od niej i chłonął widok półnagiej, nieznajomej kobiety. Poświata zachodzącego słońca oblała skórę jej brzucha i piersi niebywałym kolorem. Duże, sterczące sutki aż prosiły się o to, by objąć je ustami i pieścić językiem. Nie zastanawiał się długo. Pochylił głowę i ujął mocno wargami jedną brodawkę. Drugą pierś schował w dłoni i kciukiem drażnił jej koniuszek. Jęczała z rozkoszy. - Ugryź mnie, wyszeptała – Oooo tak, mocniej, ugryź... - dreszcz rozkoszy wstrząsnął jej ciałem. Szybko zajął się drugą piersią, drażnił ją koniuszkiem języka, a jednocześnie szybko rozpinał wrzosową koszulę. Zsunęła koszulę z jego ramion. Przylgnęli do siebie, jakby tym gestem chcieli podkreślić tę niesamowitą jedność jaką odczuwali.
    
    Tym razem "Upadły" jęknął z rozkoszy, gdy schwyciła ...
«1...345...»