SASZA
Data: 07.02.2020,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
... zawsze ciut zamieszania swoim pojawieniem. Obie Panie siedziały w fotelach rozmawiając, pijąc kawkę i winko, zagryzając ciasteczkami. Przerwały na chwile rozmowę, spojrzały na mnie, uśmiechnęły się na widok moich prób ratowania się, aby nie rymsnąć jak długa, i powróciły do rozmowy. Obie udawały, że niczego nie zauważyły. Przypadłam do nóg swojej Pani siadając na podłodze. Patrzyłam Pani w oczy błagalnie. Panie nie zwracały na suczkę uwagi. Cichutko popiskując, delikatnie skrobnęłam udo Pani. Dobrze wiem jak z Panią postępować. Ta udawała, że nie zauważyła. Znowu pisnęłam i skrobnęłam. Za którymś razem Madame Kterina nie wytrzymała.
- No pozwól jej coś powiedzieć, moja kochana, po zaraz pęknie, tak ją roznosi. A swoją drogą mówiąc to ma podobne metody ja moja Sasza. – powiedziała ze smiechem.
- No o co chodzi mój szałapucie. Najpierw wpadasz jak burza, zresztą to twój styl, mało co nie lądujesz plackiem na podłodze, to też twój sposób chodzenia a teraz robisz mi dziurę w udzie. No wykrztuś to z siebie. – mówiła Pani śmiejąc się.
- Przepłaszam bałdzo, ale, ale Sa.. Sasza chce mi opowiedzieć wszystko o sobie. Pani Katerina jej pozwoliła a teraz suczka błaga Panią o pozwolenie na wysłuchanie jej opowieści. – wyładowałam z siebie jednym ciurkiem.
- O ho, ale jej pilno. Czy to prawda, kochana , Katerino? – powiedziała Moja Pani patrząc na Panią Katerinę.
- Tak to prawda. Sasza ciągle mnie błagała o to, więc nie widzę przeszkód, aby opowiedziała swoją historię. ...
... Przecież Mariolka opowiedziała jej swoją a nawet Sasza i ja czytałyśmy jej wspomnienia na którejś ze stron. Nawiasem mówiąc Mariolka ma tam śliczne zdjęcia. – odparła Pani Saszy.
- No tak, prawda. Dałam Mariolce takie pozwolenie. A i pozwalam jej pisać i pokazywać swoje fotki. Mam pełną kontrole nad tym co robi, pisze i pokazuje na kilku swoich profilach. Oczywiście włącznie z jej prywatna korespondencją. Z reszta Mariolka nigdy nie ukrywa nic przede mną. Nigdy coś takiego nie miało miejsca. Dlatego i tym razem nie widzę powodu, dla którego miałabym jej odmówić wysłuchania wspomnień Saszy. Tylko, Moja Kochana Katerin, czy ty zdajesz sobie sprawę czym to się może zakończyć? – mówiła moja Pani patrząc na Panią Katerin.
- O czym, Kochanie, mówisz. Co w tym takiego złego, czy niebezpiecznego może być? – powiedziała patrząc zdziwona.
- No tak, nie znasz jeszcze mojej szalonej suczki. Ma takie pomysły w tej swojej ślicznej główce, że oj. Toż ona słucha, patrzy a potem ciut myśli po swojemu. No koniec końcem siada i pisze. I tak będzie tym razem. Tak więc już teraz zastanów się czy pozwolić Mariolce na pisanie wspomnień Saszy. – wyjaśniła Moja Pani.
- Ach no tak, rzeczywiście nie domyśliłam się tego. No cóż, zabronić Saszy opowiedzieć już nie mogę a co do pisania o tym to się zastanowię jeszcze. – parsknęła śmiechem Madame Katerina.
- Ach ty moja pisarko. Leć do Saszy prędko. – dodała głaszcząc mnie po czarnych, lśniących lokach.
Ledwie skończyła a mnie już nie ...