Majteczki w paseczki
Data: 08.02.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
dotyk,
pożądanie,
Autor: Sztywny
... przyniosła jakąś ulgę, gdy rozpoznałem kobietę. Chociaż szyba i słabe światło w środku zamazywały szczegóły, domyśliłem się, dlaczego nie zwróciłem na Wiśniewską uwagi. Kobieta po czterdziestce nie prezentowała się urodziwie. Poszarpane, farbowane na blond włosy, układały się w niechlujne loki. Miała lekką nadwagę i poruszała się jak anemik. Na pierwszy rzut oka wyglądała na kobietę, która przestała się starać o siebie.
Zmartwiłem się nie na żarty, bo przecież to rzucało cień na moje wyobrażenia! A byłem święcie przekonany, że obcując z jedną parą zakurzonych majtek, doskonale poznałem ich właścicielkę. Zacisnąłem dłoń na materiale i wyciągnąłem z kieszeni. Zaciągnąłem się wonią, jakbym chciał dodać sobie odwagi. Odurzyć się narkotykami, wprowadzającymi mnie w bojowy szał. Bielizna pachniała potem i moim podnieceniem z dnia poprzedniego. Nabuzowany, dalej okrążałem dom.
Zatrzymałem się przy salonie, gdzie słaba lampka wraz z dużym telewizorem próbowały rozświetlić mrok. W zasadzie miałem ruszyć dalej, wmawiając sobie, że zostało jeszcze sporo okien, gdy ktoś się poruszył. To była ona.
Musiała być! Od razu poznałem, że to młoda dziewczyna, może w moim wieku. W przeciwieństwie do matki miała długie włosy koloru brudnego złota, rozpuszczone i wyczesane. Była chudziutka, może nawet za bardzo, co poznałem po skąpym ubraniu. Nosiła wyłącznie przyduży, biały T-shirt, odsłaniając długie, cienkie jak patyk nogi. Wstrzymałem oddech.
Stała do mnie tyłem, a ja próbowałem ...
... odszukać jakąś powierzchnię, która odbiłaby jej twarz. Podeszła do ekranu, ale nie wzięła pilota, tylko telefon. Coś z nim robiła, oparła się o lewą nogę, krzywiąc się. To wystarczyło, żebym dostał wypieków. Koszula uniosła się odrobinę, odsłaniając równie białe majteczki. Nie miałem już wątpliwości, że to ona.
Przykleiłem się do szyby i pożerałem wzrokiem malutki kawałek materiału oraz udo. Wyobrażałem sobie słodycz jej pochwy, cudowność sztywnych brodawek i te podniecające jęki, gdy pieściłem jedne i drugie. Mój penis znów zesztywniał, zatrzymując się na tynku ściany. W ogóle tego nie kontrolowałem. Zacząłem ocierać się o powierzchnię, napierać na nią, tylko żeby poczuć jakiś ból, jakiś wysiłek, który doprowadzi mnie do spełnienia. Między mną a dziewczyną musiała powstać jakaś niematerialna więź, gdyż w tym samym momencie, gdy zamierzałem wyciągnąć kutasa ze spodni i zaspokoić to, co nieusatysfakcjonowane, obróciła się. Wciąż pochylona nad telefonem, podrapała się po brzuchu, podnosząc mocniej koszulę. Chociaż dostrzegłem niewyraźnie fragment płaskiego brzucha, wyobraziłem sobie, że siada na mojej twarzy. Zawyłem, gdy puściły moje zwieracze. I prawie się zdemaskowałem.
Gdy podniosła głowę, ja swoją opuściłem przerażony. Wreszcie dotarła do mnie powaga całej sytuacji. Zaślepiony lękiem przed potencjalnymi konsekwencjami, uciekłem między krzakami, porwałem rower i pognałem ulicą z powrotem do domu, z rosnącą plamą na spodniach.
Nic nie pamiętałem z pierwszych godzin dnia ...