Tango w pałacu
Data: 15.02.2020,
Kategorie:
taniec,
kochankowie,
Autor: Baśka
To opowiadanie będzie zdecydowanie inne, niż te, które do tej pory napisałam. Ale to jest właśnie dowód na to, że "kobieta zmienną jest".
Jeden z czerwcowych weekendów spędziłam w "Pałacu". Jest to wspomnienie pobytu sprzed roku, była to klasyczna "pościelówa", bez specjalnych atrakcji, ale za to pobyt rok wcześniej był na pewno specjalny, a jaki, za chwilę. Ale również jest to wspomnienie następnego pobytu w tym samym miejscu opisanym przeze mnie jako "Nauka tańca".
Zacznę w ten sposób. Inne walory seksu poznałam będąc już dojrzałą kobietą. Nie oznacza to, że wcześniej nie miałam kontaktów damsko - męskich. Jak zdecydowana większość z nas cnotę straciłam w średniej szkole, miałam kilku chłopaków na studiach i zupełnie udany seks z moim mężem, dopóki nie wyjechał. Po jego wyjeździe zajęłam się dodatkową nauką i pracą, co teraz procentuje. Przełom nastąpił w 1990 roku, o czym piszę w opowiadaniu "Lekcja seksu". Rzeczywiście, podczas tych lekcji poznałam smak seksu i być może chcąc sobie wziąć odwet za lata osiemdziesiąte poszłam w seks z kilkoma partnerami, zaczynając od trójkąta z dwoma zaprzyjaźnionymi mężczyznami, co opisałam w opowiadaniu "Pierwszy trójkąt".
Te spotkania z kilkoma partnerami były kontynuowane, chociażby opowiadania "Masażyści" czy podczas swoich spotkań w Hamburgu. Myślę, że w najbliższym czasie opiszę serię "Hamburg", aczkolwiek nie wiem, czy odważę się opisać wszystkie spotkania, bo tam czasami, zupełnie świadomie, idę na bardzo ostry ...
... seks.
Ale to są, można powiedzieć wybryki, bo tak jak zdecydowana większość kobiet w moim wieku, tęsknię za "pościelówą". Klasyczne łóżko, miły partner i rano kawa podana na "Dzień Dobry", albo łóżko po jakimś wspaniałym wieczorze.
I takie właśnie zdarzenie miało miejsce również w czerwcu ubiegłego roku. W jednym z tygodni czerwca, w czwartek i piątek odbywało się w jednym z wojewódzkich miast spotkanie dotyczące promocji branży w krajach Unii Europejskiej. Organizator przewidział wspólną kolację poza terenem miasta, w bardzo ładnym "Pałacu".
O godzinie 19-tej podjechały autokary i pojechaliśmy na umówione miejsce. Okazało się, że jest to Pałac wybudowany na przełomie XIX i XX wieku, wspaniale odrestaurowany w latach 1994- 1998, przy czym miejscem naszej kolacji nie był sam Pałac, ale taras za pałacem zadaszony specjalnym namiotem (patrz załączone zdjęcie). Zasiedliśmy do kolacji, ale mnie fascynował zarówno sam Pałac, jak i jego wnętrze. Więc poszłam do recepcji i spytałam, czy można by było, chociaż pobieżnie zobaczyć wnętrza tego Pałacu.
Okazało się, że można i personel oprowadził mnie po jego wnętrzach, które są naprawdę wspaniałe. Jeżdżąc po świecie widziałam wiele obiektów pałacowych, ten naprawdę jest wspaniały. Z pomieszczeń, na które w szczególny sposób zwróciłam uwagę, to były sypialnie. Jedna z nich na załączonym zdjęciu.
Wróciłam na salę, gdzie trwała konsumpcja, grała muzyczka i widać było na parkiecie kilka tańczących par. Usiadłam przy długim stole, od ...