1. Tango w pałacu


    Data: 15.02.2020, Kategorie: taniec, kochankowie, Autor: Baśka

    ... którego odeszłam, ale przy którym dosiadło się jeszcze kilka osób, siedząc naprzeciwko siebie.
    
    W pewnym momencie z głośników popłynęła melodia sławnego tanga Budki Suflera i jednocześnie w tej samej chwili, siedzący o cztery osoby w prawo ode mnie po przeciwległej stronie stołu Janusz dał mi znak, że prosi mnie do tańca. Ja skinęłam głową i po chwili był przy mnie.
    
    Mogę powiedzieć, że w tym momencie to myśmy się prawie nie znali, owszem widzieliśmy się kilkakrotnie na różnych spotkaniach, ale jakoś do tej pory nie zawarliśmy bliższej znajomości. Janusz jest mężczyzną starszym ode mnie, prawie o głowę wyższy, ale bardzo dobrze zbudowany, przystojny i bez brzucha. Wyszliśmy na parkiet, chwycił mnie w pół i zaczął się taniec.
    
    Ja, jak to kiedyś ktoś powiedział, mam duże poczucie rytmu, z tego względu bardzo zawsze lubiłam tańczyć i sprawiało mi to przyjemność.
    
    Przekonałam się, że Janusz również jest bardzo dobrym tancerzem, świetnie się wyczuwamy i świetnie prowadził. I zaczęło się wirowanie po parkiecie. Oczywiście, na parkiecie były jeszcze inne pary, ale myśmy sobie znajdowali takie wolne miejsca, gdzie można było poszaleć. Akurat to tango jest na tyle rytmiczne, że można było zaprezentować pięknie figury tego tańca, łącznie z przechyłami do tyłu. Ja mam dosyć długie włosy, noszone luźno, więc one jeszcze bardziej potęgowały efekt wirowania. Prowadzący tego wieczoru muzykę widocznie coś wyczuł, bo następny był walc. I znowu można powiedzieć parkiet był nasz. ...
    ... Zorientowaliśmy się, że taniec sprawia nam niesamowitą radość i już do końca kolacji praktycznie nie schodziliśmy z parkietu. Przyszła godzina 23 i trzeba było wracać do hotelu.
    
    Wracając autobusem, Janusz zapraszając do swojego pokoju, wyraził chęć podziękowania mi za wieczór. Ponieważ nie mam zwyczaju chodzić do innych pokoi, poprosiłam, aby Janusz przyszedł do mnie, nie koniecznie w garniturze. Okazało się, że mieszkamy na różnych piętrach, więc chwilę to trwało, zanim Janusz wrócił, ja w tym czasie zdjęłam z siebie wszystko i weszłam pod prysznic, licząc, że zdążę się przed jego przyjściem umyć. Niestety, Janusz okazał się być szybki i wszedł do pokoju, gdy jeszcze byłam w łazience, pod prysznicem.
    
    Nie znajdując mnie w pokoju zajrzał do łazienki, ja spojrzałam na niego, po czym spokojnie powiedziałam - zamknij drzwi wejściowe i chodź umyj mi plecy. Ruchy Janusza w tym momencie były błyskawiczne i za chwilę już poczułam jego ręce na swoich plecach. Przesuwał je bardzo powoli, aż doszedł do poziomu bioder, po czym przesunął je do przodu i idąc od brzucha doszedł do piersi, a one czując jego dotyk można powiedzieć, stanęły na baczność. Nie uszło to jego uwadze, ale ponownie zsunął je na dół, zaglądając do Cipki. Nie był w stanie wyczuć, że już jest cała mokra, bo staliśmy w strugach wody. Ja mocno przyciskając go do siebie wyczułam, jak pięknie naprężyła się jego pałka.
    
    Nie przeciągając dalej sytuacji stwierdziłam - trzeba się wytrzeć, jednocześnie wyłączając dopływ wody. ...
«1234...7»