1. Tango w pałacu


    Data: 15.02.2020, Kategorie: taniec, kochankowie, Autor: Baśka

    ... spieszyło, tak szybko wychodził z sali. Mnie się specjalnie nie spieszyło. Janusz skończył obiad, oficjalnie się pożegnał, a ja zostałam dogadując jeszcze jakieś sprawy.
    
    Po około piętnastu minutach ja też poszłam do pokoju, dopakowałam rzeczy, zeszłam na parking do samochodu. Za wycieraczkę wsunięta była kartka z trasą dojazdu. Bardzo się ucieszyłam, bo nie bardzo miałam pojęcie, gdzie mam jechać. Tym sposobem dojechałam bez większych problemów, Janusz czekał przy wejściu, widząc mnie wziął moje bagaże i poszliśmy razem do pokoju.
    
    Pokojem okazał się być mini apartament z przepięknym, olbrzymim łóżkiem, co widać na zdjęciu. Radość moja była niesamowita. Postawiłam swoje rzeczy i rzuciłam się Januszowi w objęcia. Usta nasze zwarły się w namiętnym pocałunku, w trakcie którego zaczęło z nas spadać ubranie, przy czym ja zdejmowałam ubranie z niego, a on ze mnie. Okazało się, że skończyliśmy jednocześnie. Teraz był tylko moment zdjęcia narzuty na łóżko i już na nim leżeliśmy, oboje pieszcząc się. Tym razem ja też nie byłam wyczekującą i sięgnęłam po jego pałeczkę.
    
    Czułam, jak rośnie w moich rękach, a gdy już była odpowiednio sztywna znowu wyprężyłam się na plecach dając mu możliwość swobodnego wejścia we mnie. Ja byłam bardzo podniecona i chciałam go jak najszybciej, ale on się mną delektował, wchodził wolniutko, systematycznie powiększając swój stan posiadana. Aż osiągnął pełny stan posiadania i kontroli nade mną. Ja już płynęłam rzeką rozkoszy, a on jeszcze wysuwał i ...
    ... wbijał się we mnie, ja już jęczę w stanie maksymalnego podniecenia, a on dopiero nabiera rozpędu. Ale się rozpędził, dogonił mój poziom namiętności i oboje odpłynęliśmy w ekstazie rozkoszy.
    
    Chwila odpoczynku, toaleta i wyjęłam pozostawioną przez Janusza butelkę koniaku. Nie mieliśmy kieliszków, ale były szklaneczki do napojów, Janusz rozlał i wznieśliśmy toast za nasz wieczór. A zapowiadał się wspaniale, bo po wypiciu toastu Janusz zaczął zwiedzać moje ciało swoimi ustami. Poczułam, jak delikatnie, a jednocześnie mocno liże brodawki moich piersi, które zaraz zrobiły się sztywne, następnie zajrzał w dołeczek pępkowy, aż zsunął się między nogi rozchylając językiem płatki i zanurzając go w samej jamce. Wysączywszy z niej wszystek sok przeniósł się na łechtaczkę, którą również postawił na baczność, lekko ją ząbkami podgryzając.
    
    Ja już nie wytrzymywałam, rzucając się po tym łóżku raz na jedną, raz na drugą stronę, aż w pewnym momencie obróciłam się na brzuch. Taka sytuacja w ogóle go nie zdeprymowała, ułożył mnie równo, po czym delikatnie usiadł na mnie okrakiem, zsuwając wzdłuż kręgosłupa swoją pałeczkę. To wrażenie było niesamowite, toteż gdy tylko doszedł do pośladków i lekko się z nich zsunął, natychmiast je uniosłam, dając mu do zrozumienia, że ma tam wejść. Lekko się odsunął, ja rozsunęłam nogi, a on już swoją pałką badał moje gniazdko, po czym tym razem, zdecydowanym ruchem wszedł we mnie. Jęknęłam, czując go wspaniale, a on trzymając moje biodra, systematycznie się we ...
«1...345...»