1. Amazonka


    Data: 19.02.2020, Kategorie: legenda, historia, Autor: MarekDopra

    To był obcy las. Ale las od zawsze był jej domem i dawał jej przewagę nad ofiarą, nawet jeżeli miał być nią rosły zaprawiony w wielu walkach na śmierć i życie wojownik. Co prawda nie wyglądał on w tym momencie najlepiej: zakrzepła krew we włosach, koń lekko kulejący. Wszystko to świadczyło, że wracał właśnie z kolejnej bezsensownej męskiej rąbaniny, takiej samej jak jedna z wielu, które odbywały się zwykle niedaleko od tego miejsca i dostarczały ofiar jej matce, babce, prababce i wszystkim prapraprababkom.
    
    Jeden rzut oka z ukrycia wystarczył by stwierdzić, że właśnie znalazła to czego szukała i czego mógł dostarczyć jej jedynie jeden z tych niebezpiecznych osobników jakimi byli mężczyźni. Nadszedł czas na nią, piersi jej nabrzmiały a łono stało się gotowe na przyjęcie nowego życia, jej następczyni.
    
    Teraz wystarczyło tylko umiejętnie podejść ofiarę, która mogła stać się bardzo niebezpieczna. Ale kobieta nie obawiała się. Wiedziała, że umiejętności przekazane przez matkę, ciotki, babki nie zawiodą jej tutaj. Choć mężczyzna wyglądał na o wiele silniejszego od niej, a być może nawet i zwinniejszego wiedziała, że za moment zmięknie w jej rękach i zagra na nim jak na harmonijce wygrywając dowolne oktawy.
    
    Przemieszczała się szybko wśród krzaków śledząc ofiarę powoli posuwającą się wzdłuż drogi. W końcu wyprzedziła go i zatrzymała się w miejscu, gdzie przygotowała pułapkę. Wspięła się na gałąź biegnącą nad ścieżką i przywarła do niej trzymając w ręku długi kij ...
    ... zakończony pętlą z cienkiej przędzy. Zastygła w oczekiwaniu.
    
    Po chwili zobaczyła go zbliżającego się, nic nie podejrzewającego, nawet lekko rozespanego. Jego koń z każdym powolnym krokiem zbliżał go do niej. Serce jej zamarło a oddech stał się niespokojny. Jeszcze tylko parę kroków i będzie należał tylko do niej, choć przez chwile.
    
    W końcu znalazł się pod gałęzią, na której czekała na niego. Szybkim ruchem opuściła kij z pętlą i zacisnęła mu ją na szyi. Ten jakby wyrwany z jakiegoś snu podniósł ręce i uderzył swego rumaka piętami. Koń stanął dęba a jeździec upadł na ziemie.
    
    Teraz należało działać bardzo szybko. Kobieta zeskoczyła z gałęzi i przyciągnęła pętlę z jego głową do ziemi. Mężczyzna zaczął się rzucać, ale pętla nie pozwalała mu na gwałtowne ruchy gdyż cienki sznurek wbijał się w szyje przy każdym gwałtowniejszym zamachu. Ale nie dawał za wygraną próbował palcami rozewrzeć pętle klnąc przy tym na wszystkie strony. Dopiero gdy kobieta zacisnęła ją mocniej na moment, mężczyzna uspokoił się. Wtedy jego wzrok padł na nią. Mężczyzna zamarł na chwilę bez ruchu. Na jego twarzy widać było zmieszanie i wyraźne zdziwienie, że taka młoda i drobna kobieta trzymała go uwiązanego na końcu długiego kija niczym psa. Wtedy znowu spróbował oderwać głowę od ziemi i ze słowami – ty dziwko, ja ci pokaże gdzie twoje miejsce – jeszcze raz złapał za pętlę. Ale ponowne mocniejsze jej zaciśnięcie znowu rzuciło jego twarz na ziemie. Rozpostarł ręce w geście, który zdawał się wyrażać słowa: ...
«1234»