Amazonka
Data: 19.02.2020,
Kategorie:
legenda,
historia,
Autor: MarekDopra
... "Spokojnie spokojnie, już się nie ruszam tylko popuść, proszę". Kobieta przytrzymała go jeszcze chwilkę i odrobinę popuściła. Teraz wiedziała, że już jest jej, że mimo wściekłości w jego wzroku, jeżeli nie popełni żadnego błędu, nic jej już nie grozi.
Teraz mogła już działać spokojniej.
- Na plecy – krzyknęła. Mężczyzna nie miał najmniejszego zamiaru spełniać polecenia, ale lekkie zaciśnięcie pętli zrobiło swoje i po chwili już patrzył w niebo leżąc na wznak.
- Co żeś się mnie czepiła? - zapytał nie wiedząc co go czeka.
- Ręka – rozkazała kobieta nie zwracając uwagi na jego pytanie.
Ten podał rękę a ona szybko zacisnęła na niej sznur przytwierdzony do wcześniej przygotowanych palików wbitych w ziemie. To samo zrobiła z drugą ręką. Następnie przeszła do nóg ciągle trzymając jego szyje na pętli. Gdy skończyła z nogami poluzowała ją i ściągnęła. Odetchnęła z ulgą w zadowoleniu z dobrze wypełnionego zadania. Spojrzała mu na twarz. Widziała w niej złość i niepewność a nawet odrobinę strachu. Wiedziała, że gdyby się uwolnił było by z nią krucho, ale dobrze wszystko sprawdziła zanim złapała go w pułapkę. Nie miał prawa się wydostać co potwierdzało jego bezsilne szamotanie się z rękami i nogami rozpostartymi na trawie.
Po chwili zaprzestał wysiłków. Ale strach nie zniknął z jego oblicza. Teraz musiała go trochę uspokoić aby wszystko odbyło się pomyślnie. Pogłaskała go ręką po twarzy. Ten odsunął głowę i syknął:
- No czego chcesz babo???
Wtedy przycisnęła mu ...
... kolano do klatki piersiowej, że aż zawył z bólu.
- Spokój - powiedziała do niego rozkazującym tonem. – Jak chcesz tego jakoś wyjść to uspokój się.
Ponownie pogłaskała go po twarzy. Jego wszystkie mięśnie były bardzo spięte. Głaskała go wciąż patrząc mu prosto w oczy i szepcząc od czasu do czasu co raz łagodniejszym tonem – uspokój się. Po chwili poczuła, że jego mięśnie wiotczeją. Gdy już jego oddech całkowicie się wyrównał pocałowała go w policzek i wstała.
On podążył za nią wzrokiem nie wiedząc co stanie się za moment. A ona... zrzuciła z siebie swe ubranie ukazując wszystkie swe wdzięki. Zauważyła, że na jego twarzy nagle pojawił się głupi uśmieszek.
- To wystarczyło poprosić - odparsknął.
- Zaraz zobaczymy jak ci będzie do śmiechu. - Odwróciła się tyłem do niego i przełożyła jedną nogę przez jego tors. Zaczęła delikatny taniec falując swymi krągłymi biodrami. Choć nie patrzyła mu w twarz, wiedziała że się jej przygląda. Wiedziała, że widok jej nagich pośladków, falujących metr nad jego twarzą wywoła pożądany efekt. Obserwowała jego spodnie w kroku, lecz nie musiała długo wypatrywać rezultatów. Usłyszała tylko za plecami nieco głośniejszy, przyśpieszony oddech. Wiedziała, że czeka on na pieszczoty, ale nie śpieszyła się. Czasem tylko drażniąc się delikatnie muskała czubkiem stopy to, co podniosło się na jego spodniach. Każde takie dotknięcie sprawiało, że ciało leżące pod nią sztywniało i dochodziło ją ciche, głuche sapnięcie.
- Już się nie śmiejesz? – ...